Tomek (11 lat), Agata (9 lat) i Ala (14 miesięcy) - dzieci Anny i Marka Las z leśniczówki Obrowo w gminie Czarna Dąbrówka dzięki nowoczesnej medycynie odzyskały słuch. Choć wydaje się to niewiarygodne, ale cała trójka urodziła się w zupełnej ciszy.
- To był wyjątkowy i to w skali światowej przypadek, bo jeszcze nigdy nie zdarzyło się, żeby w zdrowej rodzinie pojawiła się nagle trójka dzieci z brakiem słuchu - zapewnia Henryk Skarżyński, dyrektor warszawskiego Instytutu Fizjologii i Patologii Słuchu, który operował całą trójkę. Operacje polegały na wszczepieniu do mózgu 24 elektrod, które łączą się z implantem pod czaszką. Namagnesowane urządzenie jest sprzęgane z zewnętrznym odbiornikiem, który odbiera fale dźwiękowe.
- Nie jest to wprawdzie krystalicznie czysty dźwięk, ale te dzieci nie znają innego. To raczej dźwięk przypominający komputerowy syntezator mowy. Najważniejsze jednak, że cała trójka słyszy - dodaje profesor Skarżyński.
- Dzięki zaufaniu w wiedzę i umiejętności tego człowieka nasze dzieci są w pełni sprawne - podkreśla Marek Las.
Każda operacja to wydatek prawie 100 tysięcy złotych, ale koszty w pełni refundował Narodowy Fundusz Zdrowia.
- One teraz dopiero uczą się słuchać. Najgorzej ma najstarszy Tomek, który był zoperowany najpóźniej. Rozwinięty organizm ciężko przystosowuje się do hałaśliwego świata - dodaje Anna Las. - W najlepszej sytuacji jest najmłodsza Ala, która dopiero uczy się mówić. Najważniejsze, że wszystkie dzieci teraz słyszą, za co jesteśmy bardzo wdzięczni lekarzom.
Teraz aparaty są dostrajane i dostosowywane do dzieci, które mogą już robić wszystko to co ich rówieśnicy.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?