Sprawa do dziś jest wyjaśniana. Pewne jest, że Bartosz K., siedzący na fotelu pasażera, był pijany. Kierowca Damian G. uciekł i zniknął na dwa dni. Jego trzeźwości nie udało się potwierdzić, ani jej zaprzeczyć.
Gdy obaj wrócili ze zwolnienia chorobowego zostali przesunięci do innych jednostek. G. dojeżdża do komisariatu w Czarnej Dąbrówce, a K. podjął pracę w ogniwie patrolowym na terenie Bytowa (ostatnio znowu przedstawił zwolnienie chorobowe).
- W ramach postępowania administracyjnego trwają kolejne ustalenia. Liczę, że w niedługim czasie nastąpi rozstrzygnięcie - mówi komisarz Joanna Kowalik-Kosińska, rzecznik prasowy komendanta wojewódzkiego.
Do pełnomocników obu policjantów wysłano pisma z informacją, że mogą zapoznać się z zebranymi materiałami. Mają na odpowiedź 3 dni od momentu przyjęcia listu poleconego. Kolejnym krokiem będzie podjęcie decyzji przez komendanta wojewódzkiego.
Nie ma decyzji o zarzutach w sprawie kolizji w Kowalewicach
Zaraz po zdarzeniu deklaracja była jasna - policjanci będą zwolnieni w trybie administracyjnym. Teraz stróże prawa są bardziej ostrożni w słowach.
- Postępowanie jest w toku. Mówienie o zwolnieniu byłoby wydawaniem przedwczesnego wyroku - komentuje Kowalik-Kosińska.
Do kolizji z udziałem mundurowych doszło w połowie września na drodze krajowej nr 21 w podmiasteckich Kowalewicach. Damian G. uciekł z miejsca kolizji, której był sprawcą. Jego samochód dachował. Nie było go przez dwa dni. Gdy wrócił do pracy nie dopuszczono go do służby. Jego kolega Bartosz K. był nietrzeźwy (1,2 promila) i też próbował uciekać z miejsca zdarzenia, ale zatrzymali go przejeżdżający akurat pracownicy Służby Celnej. K. był ranny, więc trafił do szpitala. Obaj funkcjonariusze pracowali w wydziale ruchu drogowego. Od decyzji komendanta wojewódzkiego mogą się odwołać.
Niezależnie od wewnętrznego postępowania w strukturach policji swoje śledztwo w tej sprawie prowadzi lęborska prokuratura. Śledczy czekają na opinie biegłych. Dotyczą one charakteru obrażeń ciała poszkodowanego policjanta i ekspertyzy technicznej, by sprawdzić czy do kolizji przyczyniły się wady techniczne samochodu.
Również po opinii biegłego w sprawie charakteru obrażeń ciała będzie można ustalić czy zdarzenie można zakwalifikować jako kolizję, czy też jako wypadek. W drugim przypadku kierowca poniósłby odpowiedzialność karną. W pierwszym jest narażony na karę grzywny.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?