Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Policja w Bytowie po wizycie prezydenta Dudy jednych spisuje, a innych nie. Dlaczego?

Maria Sowisło
Maria Sowisło
fot. Maria Sowisło
Policjanci w Bytowie spisali trzy osoby, które protestowały podczas wizyty prezydenta Andrzeja Dudy w firmie Wireland. Do notatników nie trafił jednak mężczyzna, który agresywnie popychał jednego z krzyczących: „Marionetka”. Dlaczego?

Niezwykłą popularnością cieszy się filmik z protestu pod bramą firmy Wireland w Bytowie. To właśnie tutaj w ubiegłym tygodniu (we wtorek 9 czerwca 2020 r.) wizytę składał prezydent Polski Andrzej Duda.

Po opuszczeniu firmy, przed bramą zgromadzili się bytowianie. Jedni zainteresowani spotkaniem z prezydentem, a inni żeby wyrazić sprzeciw wobec sposobu uprawiania przez Andrzeja Dudę polityki. Prezydent zareagował, kiedy usłyszał: „Marionetka”. Takie ataki nie są czymś nowym. Wyjątkowe było jednak to, że Duda podszedł do protestujących. Z jednym z nich – Sławkiem Witkowskim – wdał się w dyskusję. Mieszkaniec Bytowa wyliczał, że prezydent jest „notariuszem rządu”, „rozdaje nieswoje pieniądze”, „podpisał 2 miliardy na telewizję, która jest tubą propagandową obecnego rządu”. Z kolei Duda bronił się.

Już po całym zajściu i opuszczeniu Bytowa przez prezydenta, na chodniku, około 200 metrów od bramy Wirelandu, protestujący zostali spisani przez bytowskich policjantów. Jak relacjonował nam Witkowski, z kolegą zostali wskazani policjantom przez funkcjonariuszy Urzędu Ochrony Państwa. - Może jeszcze nam telefony zarekwirujecie co? - rzucił kolega Witkowskiego do policjantów.

Tego dnia do notatników funkcjonariuszy trafiło jeszcze jedno nazwisko. To kobieta, która z wuwuzelą w dłoni krzyczała: „Konstytucja”, kiedy prezydent opuszczał firmę Wireland. Dlaczego spisane zostały tylko te trzy osoby, kiedy na chodniku przed bramą czekało kilkadziesiąt? Także krzyczały: „Andrzej Duda”.

- Ze względu na to, że przy ulicy Szarych Szeregów (tam miało miejsce zdarzenie – przyp red.) mogło dojść do zakłócenie porządku publicznego policjanci wylegitymowali trzy osoby. Funkcjonariusze mają prawo wylegitymować osobę, której tożsamości nie znają

– mówi rzecznik prasowy bytowskich policjantów Michał Gawroński.

Zanim jednak doszło do ostrej wymiany zdań, utarczki słowne odbyły się jeszcze zanim do Witkowskiego podszedł prezydent. Nagraliśmy filmik, na którym widać kiedy na pana Sławka rusza mężczyzna i zaczyna go popychać.

Agresor nie został spisany przez policję. - Policjanci nie otrzymali sygnału o naruszeniu nietykalności cielesnej. Tego typu przestępstwo ścigane jest z oskarżenia prywatnego – kwituje Gawroński.

od 7 lat
Wideo

echodnia Drugi dzień na planie Ojca Mateusza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto