MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Juranda Lasowice Wielkie w nagrodę lecą do Bułgarii. To prezent od prezesa za awans do A-klasy

Radosław Konczyński
Radosław Konczyński
Ostatnio Jurand Lasowice Wielkie grał w A-klasie w sezonie 2015/2016
Ostatnio Jurand Lasowice Wielkie grał w A-klasie w sezonie 2015/2016 Radosław Konczyński
W Bułgarii w najbliższych dniach będą odpoczywać piłkarze A-klasowego Juranda Lasowice Wielkie. To nagroda od prezesa za awans. Wylatują w piątek (14 lipca), a wracają w poniedziałek (17 lipca).

Po siedmiu latach wracają do A-klasy

Sześć ostatnich sezonów Jurand Lasowice Wielkie, klub z gminy Malbork, spędził w jednej z lokalnych grup B-klasy. W edycji 2014/15 spadł z V ligi, rok później z A-klasy i od tamtej pory grał na najniższym poziomie rozgrywkowym. Sezon 2021/22 zakończył dopiero na 7 miejscu. Zupełnie inaczej wyglądała postawa drużyny w dopiero co zakończonych rozgrywkach. W 20 meczach lasowiczanie zdobyli 49 pkt (16 zwycięstw, 1 remis, 3 porażki) i z bilansem bramek 81-26 zajęli 1 miejsce. Uzyskali siedem punktów przewagi nad Nogatem Malbork, który również awansował do klasy A.

- W zakończonym sezonie założenie było takie, że gramy swoimi chłopakami i na nic się nie nastawiamy. Zaczęliśmy fajnie trenować, bo na treningach pojawiało się do 15 osób. Jak na warunki B-klasowe. to całkiem dobrze. Start pokazał, że możemy o coś sobie pograć. W pierwszej rundzie przegraliśmy tylko jeden mecz 0:1 i zremisowaliśmy, a resztę wygraliśmy. Zimą wzmocniliśmy się jednym zawodnikiem piątoligowym i wiosną zapewniliśmy sobie awans bodaj na 3-4 kolejki przed końcem sezonu – opowiada Paweł Jabłoński, trener Juranda.

Miło jest się wyrwać z najniższej ligi rozgrywkowej. A jak tam się gra?

W B-klasie jest kilka fajnych drużyn, które poradziłyby sobie w A-klasie, i tak wyglądało to w tabeli, że do samego końca praktycznie cztery zespoły w ostatnich kolejkach walczyły o awans. A reszta traktuje to typowo zabawowo: żeby przyjść sobie w weekend i zagrać meczyk. Zobaczymy, jak ta A-klasa w ogóle wygląda, bo parę ładnych sezonów jednak spędziliśmy w klasie B. Przede wszystkim trzech sędziów, więc to jest lepiej poukładane, fajniejsze boiska, ciekawsze wyjazdy – mówi Paweł Jabłoński.

Celem Juranda po awansie jest miejsce w środku tabeli

Jurand minie się z Lisovią Lisewo Malborskie, która rok temu awansowała z tej samej grupy, a teraz spadła.

- Nie boję się, że to nas spotka, przede wszystkim dlatego, że zostaje mi cała kadra. Nikt nie odszedł, a jeszcze dojdą zawodnicy. A wiadomo, że jeśli kadry się nie utrzyma, to jest ciężko. Trudno grać cały sezon, mając 14-15 ludzi. To jest liga amatorska, więc wyjdą jakieś sprawy prywatne i kadra się posypie, a o później odbija się na wynikach. Dlatego jestem zadowolony, że będę miał ponad 20-osobowy skład – dodaje trener Juranda.

Gramy teraz w 90 procentach swoimi wychowankami – cieszy się Jerzy Kondys, prezes Juranda. - Niektórzy są tu po 20 lat. Jest z pięciu chłopaków, którzy mają ponad 30 lat, a grają od czasu juniorów. Mój syn jest związany z Jurandem od 20 lat, zięć też gra i jest trenerem.

Zięć, czyli Paweł Jabłoński gra w podmalborskim klubie około 15 lat.

- Miałem przyjemność być dwa sezony z Jurandem w piątej lidze, ale właśnie skończyło się tak, jak teraz się kończy z różnymi klubami. Przerosło to nas, nie byliśmy może do końca przygotowani kadrowo, finansowo, a potem wszystko wyszło. Pierwszy sezon jakoś wyglądał, ale już w drugim nastąpiła rozsypka. Spadliśmy z piątej i od razu sezon po sezonie do klasy B. Kilka lat zajęło nam, żeby się odbudować – opowiada trener.

Dlatego po awansie nikt nie zamierza prężyć muskułów, ale to jest sport, czyli bez ambicji ani rusz. W Lasowicach zapowiadają więc walkę o środek tabeli.

Przede wszystkim chcemy dalej grać swoimi chłopakami. Nie chcę na siłę ściągać z zewnątrz. Na tę chwilę wrócił jeden miejscowy, Adam Karaś, na którym najbardziej mi zależało, bo wzmocni prawe skrzydło. Już będziemy mogli rotować na każdej pozycji i przede wszystkim grać swoimi zawodnikami. Kilku chłopaków przyjeżdża z Malborka, ale to są zawodnicy, którzy grali u nas od juniora – mówi Paweł Jabłoński.

Jerzy Kondys od ponad 20 lat jest prezesem, ale też i głównym sponsorem.

Prezes wkłada tu dużo swoich pieniędzy. Niekiedy to są takie wydatki, których nie widać, jak kupić wodę, coś innego - wszystko idzie praktycznie z jego kieszeni. W trakcie sezonu to nie są małe koszty. Około 20 tys. zł na sezon B-klasowy trzeba było wyłożyć. Teraz na pewno będzie więcej. Dalsze wyjazdy to koszty dodatkowe, ale myślę, że i gmina nas wesprze. Zresztą, samorząd od lat nam pomaga, zabezpiecza budżet i boisko – mówi Paweł Jabłoński.

Gmina dużo pomaga – wtóruje prezes. - Niedługo będzie przetarg na modernizację boiska. Od 40 lat praktycznie nic się z nim nie robiło. To jest łąka bardziej niż boisko, ale miejmy nadzieję, że będzie zrobione i będzie można normalnie grać piłką. Teraz jest trochę jak w cyrku - ekwilibrystyka, żeby przyjąć piłkę.

CZYTAJ TEŻ: 75-lecie Juranda Lasowice Wielkie, jedynego klubu piłkarskiego w gminie Malbork

Jurand z Iskrą. Współpraca na przyszłość

Piłka nożna w Lasowicach Wielkich na początku była jedną z dwóch sekcji, obok piłki siatkowej, założonego w 1947 roku miejscowego LZS. Założycielami byli: Adam Nowicki, Michał Fuks i Jan Kondys (wujek obecnego prezesa). Drużyna piłkarska grała wówczas w klasie C. W 1974 r. doszło do połączenia LZS Lasowice Wielkie z LZS Iskra Lisewo, a następnie drużyna grała jako Iskra Malbork przy Kombinacie Rolnym Nogat.

W 1977 roku powstaje LZS Jurand, który 2 stycznia 1995 roku zostaje przekształcony w LKS Jurand. W roku 1998 osiągnął największy sukces, czyli awans wywalczony do IV ligi "Pomorze", w której rywalizowały drużyny z okręgowych związków piłki nożnej w Elblągu, Toruniu i Bydgoszczy. Zaczęło się dobrze, od zwycięstwa 2:1 z Brdą Bydgoszcz. Skończyło się spadkiem. Nikt już nie patrzy do tyłu, trzeba myśleć przyszłościowo.

Założyliśmy klub Iskra Malbork, w tej chwili są dwa roczniki dzieci, ale może będzie trzeci. Współpracujemy. Jeśli ktoś się wyróżni, to na pewno będzie chciał grać wyżej, ale pozostali chłopcy z naszej gminy będą mogli trafiać do Juranda. Chłopcy z Iskry przed ostatnim meczem poprzedniego sezonu wyprowadzali naszych z Juranda na mecz. Jest taka rodzinna atmosfera – mówi Jerzy Kondys.

Skoro rodzinnie, to nic dziwnego, że najbliższe dni beniaminek czwartej grupy pomorskiej A-klasy spędzi... na wspólnych wczasach w Bułgarii. Co prawda, przygotowania do sezonu już się rozpoczęły 11 lipca, ale zawodnicy jeszcze będą mieli chwilę relaksu. To prezent od prezesa.

- U nas wszyscy grają amatorsko, żadnych pieniędzy nikt nie dostaje, dlatego taka nagroda. Bo niektórzy w B-klasach mają np. po 200 czy 300 zł za dojazdy. W takich ligach, do piątej, nikt nie powinien brać złotówki. Powinno się grać, tak jak kiedyś, dla satysfakcji. Człowiek się cieszył, że grał. A teraz nie ma sianka, nie ma granka – mówi Jerzy Kondys. - Obiecałem chłopakom Rzym, ale stwierdzili, że to za dużo zwiedzania i chodzenia. Wolą nad morze, położyć się na plaży i odpocząć. Dlatego ta Bułgaria. Wylot jest w piątek, powrót w poniedziałek. Jedzie 14 zawodników, bo nie każdemu pasowało.

Dotrzymanie słowa będzie prezesa kosztowało około 20 tys. zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Pierwszy trening kadry Michała Probierza przed EURO 2024

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na malbork.naszemiasto.pl Nasze Miasto