Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Około 140 tys. zł kosztowało opróżnienie oczyszczalni ścieków w Borzytuchomiu. Sprawcy zanieczyszczenia nie ma

Maria Sowisło
Maria Sowisło
fot. z arch. Polskapress
Końca nie widać sprawy wylania w ubiegłym roku do kanalizacji w Borzytuchomiu cieczy, która zagroziła funkcjonowaniu miejscowej oczyszczalni ścieków. Dotarliśmy do opinii biegłego, który określił nawet rodzaj środka przechowywanego w beczkach na terenie posesji należącej do policjanta z Borzytuchomia. Tymczasem prokuratura chce powołać kolejnego biegłego.

Zanieczyszczenie, ropopochodną cieczą, kanalizacji i oczyszczalni ścieków w Borzytuchomiu miało miejsce 14 maja 2020 r. Wówczas też na posesji mieszkańca Borzytuchomia zabezpieczonych zostało pięć 200-litrowych beczek.

Ze względu na to, że oczyszczalnia w Borzytuchomiu ma charakter biologiczny, została wyłączona z użytkowania do czasu usunięcia śmierdzącej cieczy. I tak też się stało. Wynajęta przez gminę firma z Tczewa opróżniła zbiorniki w oczyszczalni i zutylizowała ciecz. Kosztowało to ok. 140 tys. zł.

- Tyle kosztowało nas wywiezienie, zutylizowanie i czyszczenie kanalizacji oraz zbiorników w oczyszczalni ścieków. Musieliśmy to zrobić ze względu na decyzję Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska w Gdańsku. Nie mieliśmy na ten cel pieniędzy w budżecie. Rezygnowaliśmy z bieżących wydatków, w tym remontów dróg. A i tak uważam, że cala operacja kosztowała nas niedużo, bo nie musieliśmy kupować bakterii do oczyszczalni. Dostaliśmy je w prezencie od gminy Bytów

– mówi wójt Borzytuchomia Witold Cyba, który nie kryje zadowolenia że udało się w miarę szybko przywrócić pracę oczyszczalni ścieków.

Postępowanie w sprawie prowadzi Prokuratura Okręgowa w Słupsku. To ze względu na fakt, że identyczną ciecz, jaka została ujawniona w kanalizacji, bytowscy policjanci znaleźli na posesji swojego kolegi z Borzytuchomia.

- Postępowanie jest w toku. Prokurator prowadzący sprawę uznał, że niezbędna jest opinia biegłego z zakresu badań chemicznych. Będziemy chcieli uzyskać kompleksową odpowiedź na temat sytuacji. Czy wlanie tej cieczy do kanalizacji wpłynęło na uszkodzenie oczyszczalni ścieków, czy substancja zagrażała życiu i zdrowiu lub środowisku - to tylko niektóre pytania, jakie prokurator zamierza zadać biegłemu – wyjaśnia rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku Paweł Wnuk.

Tymczasem dotarliśmy do opinii biegłego, który ustalał, jakiego rodzaju ciecz znajdowała się w beczkach na terenie prywatnej posesji w Borzytuchomiu. Fachowiec nie miał wątpliwości, że był to środek olejowy stosowany do impregnacji podkładów kolejowych. Od 2013 roku w Polsce jest zakaz jego stosowania ze względu na właściwości. Zgodnie ze specyfikacja produktu, jest on rakotwórczy, toksyczny, niebezpieczny dla środowiska, w podwyższonej temperaturze jest szkodliwy dla wód gruntowych, gleby i powietrza, posiada szkodliwy wpływ na organizmy wodne, glebowe oraz rośliny i zwierzęta. Zdaniem biegłego, mogło nawet dojść do skażenia terenu, gdzie beczki były przechowywane.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto