- Wszystko przez to mieszkanie - mówi zatroskana pani Marcelina, mama dziewczynki. - Wszędzie jest grzyb. Lekarz mówił, że jeśli zostaniemy w tym mieszkaniu, to nie przestaniemy chorować.
Pani Marcelina wraz z trójką swoich pociech (poza Wiktorią ma jeszcze dwoje dzieci w wieku dziewięć i siedem lat) oraz chłopakiem do lokalu przy ulicy Przemysłowej wprowadziła się pół roku temu. To klitka mająca nieco ponad dwadzieścia metrów kwadratowych.
Ratusz pochylił się nad dramatyczną sytuacją dzieci. Rodzina dostanie inne mieszkanie.
Więcej w piątkowym "Głosie Bytowa/Miastka".
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?