18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nikt nic nie wie o wypadku w Świerznie. Szpital niby powiadomił, ale policja nie ma tego w rejestrze

Mateusz Węsierski
Świetlica wiejska w Świerznie
Świetlica wiejska w Świerznie Krzysztof Drozd
Nierozwikłana pozostaje zagadka zgłoszenia wypadku na budowie w podmiasteckim Świerznie. Szpital twierdzi, że przekazywał sprawę policji, a policja... nic nie wie.

W notatkach nie ma śladu o upadku z dachu 32-letniego pracownika firmy budowlanej. Mężczyzna jest w ciężkim stanie. Sprawa mogła nie wyjść na jaw, bo pracodawca nie spełnił swojego obowiązku, jakim jest poinformowanie policji.

- Nie mamy żadnych informacji o takiej sprawie - zapewnia Robert Czerwiński, rzecznik prasowy słupskiej policji.

To ciekawe, bo przedstawiciel Szpitala Powiatu Bytowskiego podaje odmienną wersję. - Sprawa była zgłaszana policji w Słupsku - mówi dr Antoni Krasicki.

Czerwiński, na naszą prośbę, raz jeszcze dokładnie przeanalizował zapisy ostatnich wydarzeń. Nie ma w nich śladu o poturbowanym mężczyźnie przewiezionym 10.10 z Miastka do Słupska.

- Wydarzenia zaistniało w gminie Miastko, więc to bytowska policja powinna je prowadzić - wskazuje Robert Czerwiński.

Przeczytaj więcej o tragicznym wypadku na budowie w Świerznie

Jednak bytowskiej policji też nikt nie powiadomił. - Nie mamy informacji o takim zdarzeniu - mówi Michał Gawroński, oficer prasowy z Bytowa.

Tu koło się zamyka, bo szpitala nadal twierdzi, że sprawa była zgłaszana. - W Słupsku poszkodowanemu mężczyźnie pobrano nawet krew do badań na zawartość alkoholu - zarzeka się doktor Krasicki.

Droga, jaką przebyła informacja o wypadku na budowie, będzie raz jeszcze zbadana. Jasne jest jedno. Nawet jeśli szpital nie powiadomił policji, to nie ponosi winy. Obowiązek ten należał do pracodawcy, którym jest biznesmen z podbytowskiego Mądrzechowa.

- Myślałem, że wystarczy przekazać informację w szpitalu - zapewnia przedsiębiorca Wiesław Reca.

Po naszej piątkowej publikacji sprawą zajęły się zarówno organy ścigania, jak i Państwowa Inspekcja Pracy. Przedsiębiorcy grozi nawet 30 tys. zł grzywny.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto