Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Niepełnosprawna mieszkanka Miasta czuje się upokorzona przez sekretarkę burmistrza. Poszło o autobus do Koszalina

Maria Sowisło
Maria Sowisło
Maria Sowisło
Arogancka, naśmiewająca się, ignorująca, bagatelizująca sprawę – tak w wielkim skrócie charakteryzuje sekretarkę burmistrza Miastka niepełnosprawna pani Mirka. Zdenerwowała się, bo zlikwidowany został kurs autobusu z Miastka do Koszalina. Chciała prosić burmistrz o pomoc.

Pani Mirka ma 64 lata i jest osoba niepełnosprawną. Jak wyjaśnia, zawsze stara się radzić sobie sama. Tym razem jednak nie była już w stanie. Chodzi mianowicie o kurs autobusu bytowskiego PKS-u z Miastka do Koszalina. Był nierentowny, więc spółka postanowiła go zlikwidować.

- Mam wielki kłopot, bo w Koszalinie się leczę. Za tydzień mam mieś operację. Nie stać mnie na wyjęcie samochodu. Jestem w dużym kłopocie

– relacjonowała nam pani Mirka.

Mieszkanka Miastka, która wiele lat przepracowała w szpitalu jako pielęgniarka, postanowiła prosić o pomoc burmistrz Miastka Danutę Karaśkiewicz.

- Wie pani, jakby do prezesa PKS-u w Bytowie zadzwoniła pani burmistrz, to rozmowa wyglądałaby zupełnie inaczej, niż wtedy, kiedy ja bym zadzwoniła. Pomyślałam, że to dobry pomysł – mówi pani Mirka, która teraz jednak żałuje, że w ogóle zadzwoniła.

- Moją rozmowę przekierowano do sekretariatu pani burmistrz. Odebrała pani, która przedstawiła się jako Lewandowska. Kiedy wyjaśniłam w jakiej sprawie chce rozmawiać z panią burmistrz, sekretarka mnie wyśmiała. Stwierdziła, że to nie jest sprawa burmistrz a PKS-u w Bytowie i tam mnie chciała odesłać. Zwróciłam jej uwagę, że nie ma mnie ignorować i wyśmiewać. Zażądałam, żeby przekazała moje dane warz z numerem telefonu pani burmistrz

– relacjonuje pani Mirka, która nawet po kilku dniach jest wzburzona. - Mimo wszystko uważam się za silną kobietę, ale po tej rozmowie telefonicznej czuję się upokorzona. Nigdy o nic nie prosiłam. Radzę sobie sama. A teraz jestem w szoku. Gdzie jest kultura osobista? Gdzie szacunek do drugiego człowieka? Przecież każdy mieszkaniec Miastka ma prawo skontaktować się z burmistrzem. Brak dojazdu do większego miasta to jest sprawa burmistrza – denerwuje się pani Mirka.

Sprawdziliśmy. Faktycznie bytowski PKS wycofał bezpośredni kurs z Miastka do Koszalina. Autobus wyjeżdżał z przystanku na ulicy Długiej o godz. 10.40. Z Koszalina wracał o godz. 15.30.

- Ten kurs był nierentowny. Najwięcej pasażerów mieliśmy na fragmencie trasy z Miastka do Polanowa. W Polanowie prawie nigdy nikt się nie dosiadał. Na takim potoku pasażerskim po prostu nie da się zarobić – wyjaśnia prezes bytowskiego PKS-u Zdzisław Piskorski, który dodaje że pracuje nad rozwiązaniem tego problemu.

- Możemy uruchomić kurs z Miastka do Polanowa. W Polanowie funkcjonuje prywatny przewoźnik. Negocjujemy z nim aby dostosował godziny odjazdów swoich autobusów do Koszalina do naszego do Polanowa. Pasażerowie mieliby jedną niedogodność – przesiadkę w Polanowie

– wyjaśnia Piskorski i przyznaje, że w tej samej sprawie dzwoniła do niego także burmistrz Miastka Danuta Karaśkiewicz.

- Sprawa jest już załatwiona. Z informacji, jakie uzyskałam wynika, że połączenie z Koszalinem będzie z przesiadką w Polanowie już od środy 9 lutego 2022 r. - mówi burmistrz Karaśkiewicz i zarzeka się, że do mieszkanki Miasta oddzwoni. Na temat odczuć pani Mirki związanych z rozmową z sekretarką, nic nie wie. Wszystkie rozmowy z urzędnikami w Miastku są nagrywane. Poprosiliśmy więc, żeby odsłuchała tę z piątku (4 lutego 2022 r.).

- Dobrze, zrobię to. Jeśli taka sytuacja miała miejsce, oczywiście przeproszę mieszkankę Miastka, a z panią Justyną przeprowadzę rozmowę

– dodaje Karaśkiewicz, zapewniając że wyjaśni sytuację. Miała nam dać znać czy rzeczywiście w rozmowie z sekretarką mieszkanka Miastka mogła czuć się zbywana i nieszanowana.

Sekretariat burmistrz Miastka prowadzi obecnie Justyna Lewandowska. Zastąpiła na tym stanowisku Lucję Żmuda Trzebiatowską. Cenioną w tym fachu bo zawsze z nienaganną aparycją. Chciałoby się powiedzieć, taką z kindersztubą. Odeszła jednak na emeryturę i w sekretariacie zasiadała Justyna Lewandowska. Jak mówi, nie ma sobie nic do zarzucenia podczas rozmowy z niepełnosprawną mieszkanką Miastka.

- To nieprawda, że ta pani została wyśmiana. Nic jej takiego nie powiedziałam. Faktycznie powiedziała, żebym jej nie zbywała. Poradziłam zwrócić się do PKS-u. Została obsłużona ze wszystkimi standardami

– mówi Justyna Lewandowska.

Tymczasem burmistrz Karaśkiewicz rzeczywiście zadzwoniła do mieszkanki Miastka.

- Poinformowała mnie, że sprawa autobusu do Koszalina jest obecnie załatwiana i przeprosiła za zachowanie swojej sekretarki – informuje pani Mirka.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto