Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie zainterweniują, jeśli Cię nie nagrają

Mateusz Węsierski
Henryk Czarnecki, komendant SG: - Nagrane rozmowy to cenny materiał dowodowy
Henryk Czarnecki, komendant SG: - Nagrane rozmowy to cenny materiał dowodowy Adam Kiedrowicz
W Trzebielinie (pow. bytowski) wybuchł konflikt dotyczący nagrywania rozmów telefonicznych przez Straż Gminną.

Mieszkańcy są oburzeni, bo brak zgody na nagrywanie skutkuje koniecznością rozłączenia się. Strażnicy tłumaczą, że rejestrowanie rozmów to konieczność.

- Gdy dzwonię pod numer 59 841 32 77 odzywa się automatyczna sekretarka. Podaje informacje o dostępnych numerach wewnętrznych i informuje, że rozmowa będzie nagrywana, a jeśli nie wyrażam zgody, to mam się rozłączyć - opowiada mieszkanka Trzebielina. - A jeśli nie mam ochoty na to, by SGutrwalała rozmowę na taśmie, a mam ważną sprawę do zgłoszenia? Dla mnie to absurd, bo strażnicy wręcz wymuszają nagrywanie rozmowy. Jeśli ktoś sobie tego nie życzy, to nie ma szansy zgłoszenia sprawy.

Wójt Tomasz Czechowski twierdzi, że jego podwładni mają pełne prawo do nagrywania rozmów z mieszkańcami.

- Nagrywanie występuje pod telefonami alarmowymi i prawie na wszystkich infoliniach. U nas wprowadziliśmy też taki system i jest on legalny, bo wcześniej konsultowaliśmy się z prawnikiem - wyjaśnia Czechowski. - Obywatel nie musi podawać swojego nazwiska. Może pozostać anonimowy. Nagrywanie rozmów to zapobieganie fałszywym alarmom, które bezsensownie angażują nasze siły i środki. To także sposób na wyeliminowanie osób, które dzwonią do strażników gminnych z pogróżkami.

Wójt zapewnia, że były takie sytuacje.

- Dzięki nagrywaniu mamy możliwość dotarcia do osoby, która wprowadzała w błąd lub ubliżała. Taki system studzi podobne zapędy - wyjaśnia włodarz.

Według wójta, jest jeszcze jeden pozytyw. - Jeśli petent skarżyłby się, że został źle potraktowany, to mamy dowód w postaci nagrania - dodaje Czechowski.

Nagrane rozmowy nie mogą „wyciec” poza urząd. Strażnicy nie mogą też relacjonować ich treści, bo obowiązuje ich tajemnica służbowa.

- Rozmowy utrwalone na taśmie są przede wszystkim cennym materiałem dowodowym - podkreśla Henryk Czarnecki, komendant Straży Gminnej w Trzebielinie.

Z dwóch działających w powiecie bytowskim straży tylko w Trzebielinie jest taki system. Straż Miejska w Miastku rozmów nie nagrywa.

- Nie ma takiej potrzeby. Ludzie dzwonią bezpośrednio do mnie lub do któregoś strażnika - mówi Krzysztof Kuc, komendant Straży Miejskiej w Miastku.

O planie zamontowania mikrokamer w mundurach strażników przeczytasz w poniedziałek 02.05 w Dzienniku Bałtyckim.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Obwodnica Metropolii Trójmiejskiej. Budowa w Żukowie (kwiecień 2024)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto