Mieszkanka Bytowa skarży się na PKS Słupsk. Autobus nie przyjechał

- Mam to nieszczęście, że muszę korzystać z komunikacji dalekobieżnej - skarży się emerytowana nauczycielka. - Syn zakupił bilet z Krakowa do Bytowa i odwiózł mnie na dworzec. Autobus zgodnie z rozkładem miał odjechać o godzinie 21.20. Na przystanku czekało sporo osób nawet z małymi dziećmi. Po 22 otrzymaliśmy wiadomość, że autokar spóźni się około 2 godzin.

Okazało się, że w Zakopanem autobus miał awarię.

- Nasz autobus zawiesił się na koleinach w Zakopanem - tłumaczy Ilona Słaby, rzecznik prasowy PKS w Słupsku. - Musieliśmy ściągnąć ciężki sprzęt, aby go wyciągnąć. W tym czasie pasażerowie czekający na przyjazd zostali powiadomieni, że będzie miał on opóźnienie.

Nowy członek Rady Nadzorczej w PKS Bytów

Jak zapewnia mieszkanka Bytowa, pasażerowie czekali cierpliwie na autobus lub na kolejną informację. - Niestety, kolejnej informacji nie było. Po upływie wyznaczonego czasu część pasażerów zaczęła opuszczać dworzec. Nie mogliśmy zmienić biletu na inny termin, bo kasa była już nieczynna - zapewnia.
Okazało się, że podczas próby wyciągnięcia autobusu z kolein uszkodzone zostały biegi. Musiał on awaryjnie zjechać do Słupska.

- Szukaliśmy zastępczego transportu, ale żaden z przewoźników nie podjął się tego zadania w takich warunkach - tłumaczy rzecznik. - Poinformowaliśmy pasażerów, że na czas przyjazdu następnego autokaru mają oni zapewniony hotel. Nikt z tego jednak nie skorzystał.

Pasażerka zapewnia, że większość wolała poczekać na autobus.

- Dopiero rano po interwencji, podstawiono busa, który rozwiózł, pozostałych na przystanku pasażerów. Większość osób była oburzona, bo nie zdążyła na czas do pracy. W informacji pani poinformowała nas, że otrzymała informację ze Słupska, że autobus podjechał na przystanek, ale żadnego z pasażerów nie było. Ja cały czas obserwowałam przystanek i żaden autokar nie podjechał - dodaje.

Dopiero rano podstawiony został bus, który przewiózł 4 osoby oczekujące na powrót.