- Nie chcemy referendum, które narazi gminę tylko na zbędne koszty - przekonuje mieszkanka Parchowa, jedna z protestujących.
Mieszkańcy zamierzają podpisać się pod listem protestacyjnym i myślą o założeniu stowarzyszenia, które będzie ich reprezentować, bo chcą być stroną przy podejmowaniu decyzji w tej sprawie.
- Jesteśmy za ekologicznym pozyskiwaniem energii w biogazowni, ale sprzeciwiamy się tej inwestycji w naszym sąsiedztwie - mówią zgodnie.
W ubiegłym tygodniu odbyło się spotkanie, na które przyszło prawie sto osób, by wyrazić swoje niezadowolenie. Mieszkańcy argumentowali, że biogazownia w pobliżu ich domów spowoduje m.in. spadek wartości ich działek, fetor oraz hałas. Ich zdaniem, gmina Parchowo nie jest dobrym miejscem na tego typu inwestycje, gdyż nie ma tu odpowiedniej ilości surowca.
Według wójta, przeprowadzenie referendum byłoby najwłaściwszym rozwiązaniem tego problemu.
- Zależy mi na przeprowadzeniu lokalnego głosowania, bo nie chcemy, aby coś odbyło się za plecami naszych obywateli - tłumaczy Andrzej Dołębski.
Referendum może być zwołane z inicjatywy 10 proc. uprawnionych do głosowania mieszkańców gminy lub powiatu. Inicjatorem może być też organ samorządu terytorialnego. W przypadku powiatów i gmin jest nim odpowiednia rada. Co stanie się, gdy sami mieszkańcy nie dopuszczą do referendum?
- Jeżeli mieszkańcy naszej gminy nie zgodzą się na referendum, to będziemy szukać innych rozwiązań. Są w gminie lokalni radni, z którymi też możemy podjąć odpowiednie decyzje dotyczące budowy biogazowni - odpowiada włodarz.
Zdaniem wójta Dołębskiego, korzyści dla gminy mogą być bardzo duże. Przede wszystkim wpływy z podatków i tańsza energia elektryczna oraz cieplna dla mieszkańców.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?