Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcom nie podoba się możliwość realizowania bonów tylko w jednym sklepie

Leszek Literski
Archiwum
Najbiedniejsi mieszkańcy Bytowa zbuntowali się przeciwko systemowi wydawania bonów świątecznych. Niektórym nie podoba się, że mogą realizować je tylko w jednym sklepie, w centrum handlowym „Malek”.

- Poszedłem zrealizować bon. Okazało się, że nawet połowy reklamówki nie zapełniłem - skarży się jedna z osób korzystająca z pomocy społecznej [imię i nazwisko do wiadomości redakcji]. - Od lat zawsze przetarg wygrywa ten sam sklep, a ceny są tam wysokie. Dlaczego MOPS nie wybierze Biedronki, Lidla albo innego marketu? Tam ceny są znacznie niższe. My, biedni ludzie, moglibyśmy za ten sam bon kupić o wiele więcej produktów.

Przedstawiciele ośrodka pomocy społecznej zapewniają, że co roku ogłaszany jest przetarg na tego typu usługi.

- Już od dwóch lat tylko jeden sklep chce realizować nasze bony - wyjaśnia Urszula Porańska, kierownik MOPS w Bytowie. - Nikt nie chce obsługiwać tych biednych ludzi. Dobrze, że choć sklep pana Malka się na to zdecydował. Próbowaliśmy namawiać przedstawicieli zarówno Biedronki, jak i Lidla, ale nie zdecydowali się z nami współpracować. Również żaden inny sklep w Bytowie nie zgłosił się do przetargu.

Porańska zapewnia, że ceny produktów w tym sklepie na święta nie są podwyższane.

Żywność dla ubogich na wysypisku śmieci

- Nasze podstawowe produkty, takie jak mleko, mąka, cukier czy kiełbasa, są specjalnie oznakowane - wyjaśnia. - Właściciel nie może podwyższyć ich ceny przez cały rok. Taka, jaką zaoferował w przetargu, musi być na półkach. Często robimy kontrole i to sprawdzamy. Może na innych produktach cena na święta jest wyższa, ale nie są to podstawowe produkty, do których są uprawnione osoby korzystające z naszej pomocy.

Właścicielowi nie podoba się krytyka podopiecznych MOPS. - Powinni się cieszyć, że mają gdzie zrealizować te bony - mówi Stanisław Malek.

Właściciel zapewnia, że ceny w jego sklepie są wyjątkowo niskie. - A oni by chcieli wszystko za darmo - dodaje.

Przypomnijmy, że w środę opisywaliśmy inny problem związany z darmową żywnością. Pracownicy sortowni odpadów w Sierznie po poświątecznym powrocie do pracy ujrzeli na taśmach paczki z mąką, kaszą, serem i inne produkty spożywcze. Ich oznakowanie sugeruje, że była to przedświąteczna pomoc dla najbiedniejszych. Nieznana osoba wyrzuciła te dary na śmietnik.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto