Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miastko/Bytów. Porodówka zostaje. Przynajmniej na razie, bo burmistrz poprosiła radnych o opinię i czas na decyzję [ZDJĘCIA/VIDEO]

Maria Sowisło
Maria Sowisło
Czas – to on będzie decydować o likwidacji miasteckiej porodówki. Poprosiła o niego burmistrz Miastka Danuta Karaśkiewicz. Nie potrafiła jednak sprecyzować jak długo czekać będzie trzeba na decyzję. Dyskusja o losach porodówki toczyła się przy udziale personelu szpitala oraz mieszkańców. Pikiety i manifestacji jednak nie było.

Z prawie dwugodzinnej dyskusji podczas obrad Komisji Oświaty, Kultury, Zdrowia, Sportu, Rozwoju i Promocji wniosków żadnych nie ma. Nie ma też decyzji w sprawie likwidacji albo utrzymania miasteckiej porodówki. Mało tego. Kuriozalne może się wydawać to, że z jednej strony burmistrz Miastka Danuta Karaśkiewicz zezwoliła prezes szpitala Renacie Kiempie na rozmowy z bytowskim szpitalem o przejęciu części kontraktu na porodówkę, a z drugiej strony jest przeciwna likwidacji oddziału w Miastku. Kolejna rzecz, na co uwagę zwrócili radni, przedstawicielem właściciela szpitala jest burmistrz. Podczas posiedzenia komisji oczekiwała opinii radnych. Nie prosiła jednak o nie, kiedy pozwalała na negocjacje w Bytowie.

- Stoi pani w rozkroku. Jedną noga tu, a drugą tam. Mija rok pani kadencji. Przez ten czas zgłębia pani sprawę szpitala. Pytam: Co jest z nadzorem? Pozwoliła pani na podjęcie rozmów w Bytowie. Nie konsultowała pani tego z radą. Pani teraz chce czekać? Chce naszej opinii? Dlaczego czeka pani, żeby ta iskra zaczęła płonąć i trzeba będzie dołożyć szpitalowi pieniędzy z budżetu. Odwagi pani nie ma żeby przedstawić założenia i wizje. Tak nie można – mówił do burmistrz radny Dariusz Zabrocki. - Apeluję, żeby zarząd, prezes, właściciel i rada nadzorcza usiedli i dokonali pełnej analizy sytuacji szpitala. Musimy mieć świadomość, że za pół roku, za rok, trzeba będzie z budżetu dołożyć kolejne 3 mln zł i zrezygnować z inwestycji czyli rozwoju gminy – dodał Zabrocki.

Prezes Renata Kiempa starała się wyjaśnić radnym dlaczego w ogóle wpadła na pomysł likwidacji porodówki.

Nie obyło się też bez prywatnych wycieczek i oskarżania.

- W planie naprawczym mówi się tylko o likwidacji oddziału położniczego. A przecież burmistrz nie po to panią powołał. Ma pani być menadżerem dla spółki. Może się pani wypaliła albo nie daje rady czegoś zrobić. Pani obowiązkiem jest dbanie o kondycje finansową spółki. Doprowadziła pani do dużego zadłużenia i obciążeń przez co zadłuża pani naszą gminę. Oczekuję oświadczenia czy pani chce być menadżerem, prezesem i podoła, czy nie potrafi pani nic więcej zrobić – zaatakował radny Marek Kwaśniewski.

Głosem rozsądku z kolei był radny Witold Zajst. - Pan się zapalił w komentarzu – odpowiedział Kwaśniewskiemu. - Przypomnę, że prezes pozyskała dla szpitala 20 mln zł przy wsparciu gminy na poziomie 4 mln zł. To nie tak, że to prezes zadłużyła szpital. W całej Polsce sytuacja w służbie zdrowia jest trudna. Reforma nie odniosła skutku. Oskarżanie jednej osoby, nie uwzględniając czynników zewnętrznych, to manipulacja – powiedział Zajst.

Podczas posiedzenia komisji było kilka apeli do burmistrz Miastka, prezes szpitala, a nawet obecnego na sali zastępcę koordynatora oddziału. Decyzja jednak żadna nie zapadła, choć burmistrz Danuta Karaśkiewicz zasugerowała jaka będzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto