Miastecki Sąd Rejonowy wydał bowiem wyjątkowo surowy wyrok. Kłusownicy ze wsi Kamnica za nielegalne złowienie dwóch linów muszą odpracować swoje „grzechy”. Jednym z ich zadań będzie sprzątanie jezior w regionie administrowanym przez Polski Związek Wędkarski.
- To lepsze niż wyrok w zawieszeniu, bo przynajmniej będzie z ich pracy jakiś pożytek - cieszy się Jerzy Lubieński, prezes koła PZW Karaś z Miastka. - Kłusownicy są niewypłacalni, więc grzywna nie byłaby skuteczna. W naszym związku ludzi nie brakuje, mamy prawie 500 członków, więc będzie miał kto ich pilnować podczas realizowania zasądzonej kary. Najprawdopodobniej złapani kłusownicy pozbierają śmieci, które leżą wokół jezior.
Szymon W. usłyszał wyrok 6 miesięcy robót publicznych po 20 godzin miesięcznie, a Rafał C. 3 miesiące po 20 godzin. Obaj mają zapłacić po 100 złotych na rzecz PZW. Pieniądze będą przeznaczone na zarybianie jezior.
Wyrok cieszy wędkarzy, bo dotąd sprawy kończyły się drobnymi karami pieniężnymi albo wyrokami w zawieszeniu. Złodzieje nic sobie z tego nie robili. Kradli ryby nadal.
- Skazanie na roboty publiczne to najwłaściwszy sposób. Będą mieli nauczkę - podkreśla Zdzisław Ardzijewski, komendant Społecznej Straży Wędkarskiej w Miastku.
O tym jak wędkarze przygotowali na kłusowników zasadzkę przeczytasz w środę 17.11 w Dzienniku Bałtyckim.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?