Komisja Rewizyjna Rady Miejskiej musiała przerwać kontrolę w Miejsko-Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej, bo dyrektor Wojciech Kwaśniewski nie dał radnym dokumentów, zasłaniając się ustawą o ochronie danych osobowych.
- To absurdalne, bo my jesteśmy od kontrolowania jednostek gminnych - mówi Jolanta Chmielewska, przewodnicząca Komisji Rewizyjnej. - Dyrektorzy innych placówek wręcz zasypywali nas ważnymi dokumentami tak, że musieliśmy ich nawet hamować - dodaje.
Kontrola jest efektem głównie artykułów prasowych m.in. w "Dzienniku Bałtyckim". Chodzi o przyznawanie zasiłków. Zdarzały się odmowy bez podania przyczyny, nawet jeśli osoba nie miała żadnych źródeł dochodu.
- Gdybyśmy wbrew dyrektorowi przystąpili do kontroli, to mogłoby się okazać, że robimy to niezgodnie z prawem. Poczekamy więc spokojnie na opinię prawnika - podkreśla Chmielewska.
Najbardziej zainteresowani, czyli ci, których dane chce chronić dyrektor nie mają nic przeciwko kontroli. Jedną z takich osób jest Henryk Mastalerz z Bobięcina. Nie ma on żadnych dochodów i jest ciężko chory, ale i tak nie może otrzymać zasiłku.
- Pan Kwaśniewski próbuje chyba coś ukryć - mówi Mastalerz. - Ja nie mam nic do ukrycia, a może w końcu doczekam się odrobiny sprawiedliwości? - dodaje.
Z dyrektorem nie udało nam się porozmawiać. Do sprawy wrócimy.
Wyniki II tury wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?