System klimatyzacji oparty na trzech studniach z wodą, które znajdują się pod sceną Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury w Miastku stoi bezczynnie ponad 60 lat. Wciąż jest jednak w pełni sprawny. Wystarczy go włączyć.
- U nas w żadnym urzędzie nie ma klimatyzacji, a Niemcy już przed wojną ją mieli - mówi Janusz Gawroński, dyrektor domu kultury.
Poniemiecki system nagrzewał i ochładzał powietrze w sali kinowej oraz w innych pomieszczeniach budynku. Rury z pieca biegły pod scenę, gdzie woda z trzech studni nawilżała powietrze, jak ogrzewanie było wyłączone.
- To działało jak w starych zamkach, bo w ścianach są specjalne kanały, którymi szło ciepłe lub wilgotne powietrze - mówi Gawroński.
Teraz prymitywna, ale skuteczna klimatyzacja nie jest używana. Specjalna pompa niemieckiej firmy Junkers do dziś stoi w piwnicy, a trzy studnie pod sceną sprawiają kłopot dyrekcji.
- Nie możemy dogrzać sali kinowej, bo wilgoć ze studni wciąż schładza wciąż powietrze - dodaje dyrektor.
Klimatyzacja, jak widać nawet nie włączona, chcąc nie chcąc działa i zapewnia miły chłód podczas filmowych seansów. Problemem jest tylko to, że nie ma elektronicznej kontroli ciepła i wilgotności, co sprawia, że na ścianach pojawia się wilgoć.
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?