Challeng to inicjatywa Aldony Walk i Alicji Ogrodnik z Oprawy Muzycznej BleSSing. Generalnie chodzi o to, żeby zrobić coś z myślą o rodzinie Ćwieków z Niezabyszewa, nagrać z tego filmik, wrzucić do internetu i zebrać pieniądze.
- W naszym zamyśle nie było narzucanie wykonania jakiegoś zadania. Tutaj panuje dowolność. Można tańczyć, klaskać, śpiewać… Chodzi o rozpropagowanie akcji i zebranie pieniędzy. Początkowo myślałyśmy tylko o włączeniu placówek podobnych do naszej. Serce jednak rośnie, że akcja zatacza coraz szersze kręgi
– przyznaje Marzena Jereczek, kierownik Środowiskowego Domu Samopomocy w Bytowie, prowadzonego przez bytowski oddział Fundacji Sprawni Inaczej.
I faktycznie challeng rozpoczęły panie z Oprawy Muzycznej BleSSing, które wykonały piosenkę. Potem już poszła lawina. Taniec z flagami, meksykańska fala, piosenka w języku kaszubskim… Katolicy, urzędnicy, uczestnicy Warsztatów Terapii Zajęciowej…
A wszystko to z myślą o rodzinie Ćwieków z Niezabyszewa. Trwa bowiem główna zbiórka na specjalny samochód do przewozu aż trzech osób niepełnosprawnych i pionizery. Ta rodzina jest wyjątkowo doświadczona przez los. 66-letnia mama Halina i dwaj synowie, 40-letni Sylwester i 32-letni Adam poruszają się wyłącznie na wózkach inwalidzkich. Cały ciężar opieki spoczywa na 67-letnim ojcu Ryszardzie, który na początku tego roku przeszedł zawał.
Na koncie rodzina ma już z wpłat i różnych zbiórek 105 918 zł. Samochód ma kosztować ponad 121 tys. zł. Dokładnie 100 tys. zł przekazała już Fundacja Rodziny Gierszewskich i pieniądze te zostały już wpłacone jako zaliczka na konto producenta auta. Cały czas jednak trwa zbiórka. Pieniądze można wpłacać TUTAJ.
- Z zamówieniem zdążyliśmy w ostatniej chwili. Okazało się, że tego typu samochody, na bazie nadwozia karetki, są produkowane tylko do końca czerwca. Wyrwaliśmy ostatni, jaki zjechał z linii produkcyjnej – nie kryje zadowolenia Jereczek i dodaje, że teraz trzeba samochód jeszcze przystosować.
- Nadwozie musi być karetki, bo zgodnie z przepisami osoby na wózkach przewożone takim autem, muszą mieć nie mniej niż 10 cm nad głową. Dodatkowo trzeba wyciąć okna i zamontować niezbędny do przewozu sprzęt. Na dodatek musimy wymienić wózki, bo nie każdy można wczepić w specjalne zabezpieczenie z atestem, które będzie zamontowane w samochodzie. Potrzebny jest też podjazd w domu i podnośnik
– wylicza Marzena Jereczek i dodaje, że wierzy w pozytywne zakończenie pospolitego ruszenia dla rodziny Ćwieków z Niezabyszewa.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, jeszcze w tym roku Ćwiekowie będą mogli się wybrać na swoją pierwszą wycieczkę. Rodzinną.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?