Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Lipnica. Rodzice i dziadkowie dziewczynki skazani za znęcanie się nad królikami. Muszą zapłacić 4 tys. zł

Maria Sowisło
Ograniczenie wolności, wykonywanie prac społecznych oraz wpłacenie na rzecz koszalińskiego TOZ-u w sumie 4 tys. zł. To wyrok dla rodziców i dziadków kilkuletniej dziewczynki z gminy Lipnica, która na ich oczach rzucała królikami, a oni nie reagowali.

Wyrok zapadł przed Sądem Rejonowym w Bytowie. Dorośli wnosili o samoukaranie i z prokuratorem uzgodnili dla siebie karę. Każdy z nich musi przez osiem miesięcy wykonywać przez 20 godzin miesięcznie prac społecznie użytecznych. I to jest właśnie to ograniczenie wolności. Kolejna kara, dużo bardziej dotkliwa, to wpłacenie na rzecz Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Koszalinie po 1 tys. zł. Sąd przystał na to i dodatkowo orzekł odebranie rodzinie królików. - Jesteśmy usatysfakcjonowani kara oraz tym, że wyrok zapadł tak szybko. Satysfakcja byłaby większa, gdyby sprawa trafiła na wokandę. Wówczas moglibyśmy wystąpić w charakterze oskarżycieli posiłkowych i wnioskować o zakaz trzymania zwierząt. Zgodnie z ustawą maksymalnie przez 10 lat. Nie mamy gwarancji, że ci dorośli ponownie nie dopuszczą do – komentuje inspektor koszalińskiego TOZ-u Bogumiła Tiece.
To właśnie do tego oddziału organizacji prozwierzęcej trafił filmik, który nagrała telefonem komórkowym matka dziewczynki i rozesłała do znajomych. Jedna z osób była tym zbulwersowana i od razu zawiadomiła organizację. Na nagraniu widać bowiem około dwuletnią dziewczynkę wokół której biegają małe króliczki. Co rusz podnosi po jednym zwierzęciu i z impetem rzuca nim o podłogę. Widoczni na nagraniu dorośli w ogóle nie reagowali. Przyglądali się i co jakiś czas przysuwali króliki stopą bliżej dziewczynki. Jeden z mężczyzn kładł też na jej głowę królika. Kiedy tylko filmik trafił do TOZ-u, inspektorzy sprawę zgłosili policji. Natychmiast ruszyły poszukiwania. Okazało się, że zarejestrowane na filmiku zdarzenie miało miejsce w gminie Lipnica, u dziadków dziewczynki. Kiedy zjawili się u niego policjanci z inspektorami TOZ-u, miał stwierdzić, że nie rozumie o co chodzi, bo przecież to są tylko zwierzęta, a tyle się przecież mówi o ich pozytywnym wpływie na dzieci. Ponoć określił to jako… niewinną zabawę. Tego samego dnia inspektorzy w asyście policji udali się też do rodziców dziewczynki. Jak się dowiedzieliśmy, ojciec był nietrzeźwy, a matka bagatelizowała sprawę. - Była bardzo oburzona, kiedy jej powiedzieliśmy, że królik czuje tak samo jak człowiek – relacjonowała na naszych łamach Tiece.
W efekcie wątpliwej zabawy, dwa z dziewięciu królików odebranych mieszkańcowi gminy Lipnica miały połamane nóżki. Pomimo tego, że od razu była im udzielona pomoc weterynarza, nie przeżyły. Sześć pozostałych znalazło nowe domy. Jeden został u Bogumiły Tiece. - Urósł i waży już siedem kilogramów. Jest przesympatyczny. Był twarzą mojej kampanii wyborczej do Rady Miejskiej Koszalina. Często jeździ ze mną do szkół i przedszkoli, gdzie opowiadam o zwierzętach, o tym, że czują jak my. Uwielbia być głaskany przez dzieci. Jest w pełni uspołeczniony – dodaje Tiece.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto