- Trzeciego stycznia pan Narloch został przyjęty do pracy, ale nie w wydziale z którego odchodził na urlop - mówi starosta Jacek Żmuda-Trzebiatowski.
Narloch był urzędnikiem wydziału ochrony środowiska, ale jego miejsce zostało zajęte. Został więc zatrudniony w wydziale komunikacji. Starosta nie wie czy to ostateczne miejsce pracy Narlocha.
Nieoficjalnie, jeszcze pod koniec ubiegłego roku, mówiło się, że Narloch nie zostanie przyjęty do pracy w urzędzie, przeciwko któremu działał przez ostatnie 4 lata. Mowa o nie przystępowaniu do większości projektów tworzonych przez powiat bytowski. Przykładem jest wybranie członkostwa w lokalnej grupie rybackiej z terenu Chojnic.
- Mimo to nie można było odmówić przyjęcia do pracy. Mam nadzieję, że teraz pan Narloch będzie działał na rzecz naszego powiatu - komentuje starosta. - Nie będzie miał możliwości decyzyjnych, a ja będę sprawował nadzór nad jego poczynaniami - dodaje.
Starosta sam jest w podobnej sytuacji, jak Narloch podczas rządzenia Lipnicą. Urlopowano go z funkcji kierownika Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tuchomiu.
- Nie zrezygnowałem z tej pracy i wystąpiłem o urlop bezpłatny na kolejne 4 lata zaznaczając, że przestaję blokować stanowisko kierownika. Po zakończeniu pracy starosty mogę wrócić do pracy na każde urzędnicze stanowisko. To rozwiązanie dobre dla gminy i dla mnie - podkreśla Żmuda-Trzebiatowski.
Dzięki decyzji starosty gmina Tuchomie będzie mogła w końcu ogłosić konkurs na stanowisko kierownika GOPS.
O konkursie na stanowisko sekretarza gminy Lipnica, w którym brał udział R. Narloch, i jego wyniku przeczytasz w piątek 7 stycznia w Dzienniku Powiatu Bytowskiego.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?