- Autobus wiózł dzieci z Gliśna Wielkiego. W pewnym momencie urwało mu się koło. Kierowca kazał im wysiąść i wracać do domu. Na pieszo! - oburza się internauta, który powiadomił nas o sprawie. - Dzieci musiały wracać 5 kilometrów "z buta" po oblodzonej, zaśnieżonej i wąskiej drodze. Były wśród nich maluchy z klas początkowych szkoły podstawowej. Postawa PKS-u w tej sytuacji zakrawa na absurd! Ta firma naraziła nasze dzieci na niebezpieczeństwo!
Szczęściem w nieszczęściu część maluchów dojechała do domu samochodem straży leśnej. Jej funkcjonariusze pomogli bez mrugnięcia okiem. Kierowca autobusu nie był już jednak na tyle roztropny, co przyznaje prezes firmy PKS.
- Powinien zorganizować drugi autobus i kazać dzieciom czekać, a nie wysyłać do domu na pieszo - przyznaje Leszek Waszkiewicz. - Szczegółów komentować jednak na razie nie mogę, bo czekam na pisemne wyjaśnienie kierowcy.
Urwanie koła prezes tłumaczy jakością odśnieżania drogi. - Są tam muldy, więc takie rzeczy mogą się zdarzyć - wyjaśnia Waszkiewicz.
Do sprawy wrócimy.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?