Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kontrolują gnębienie dzieci przez dzieci, czyli rodzinny dom dziecka pod lupą Urzędu Wojewódzkiego

Mateusz Węsierski
Rodzinny dom dziecka w Rzepnicy - tu miało dochodzić do przemocy
Rodzinny dom dziecka w Rzepnicy - tu miało dochodzić do przemocy Marcin Pacyno
Kontrolerzy Urzędu Wojewódzkiego sprawdzą czy w bytowskich rodzinnych domach dziecka dochodziło do nieprawidłowości. Powodem jest afera związana z tzw. falą, która miała występować w jednej z placówek.

Dwóch wychowanków z podbytowskiej Rzepnicy miało terroryzować inne dzieci. Przedmiotem kontroli będzie praca wychowawców.

Wniosek o przyjrzenie się ich pracy pod koniec listopada 2011 roku złożyła dyrektor domów dziecka.

- W tym zawiadomieniu nie ma wzmianki o wychowankach z zarzutami. Pani dyrektor pisała jedynie o kłopotach z jedną osobą z personelu - mówi Roman Nowak z biura prasowego Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku. - Było to bardzo lakoniczne pismo. 6 grudnia zwróciliśmy się o przesłanie dodatkowych wyjaśnień i informacji zaznaczając, że ma to nastąpić niezwłocznie.

Odpowiedź przyszła po ponad miesiącu. Dyrektor Katarzyna Wirkus tłumaczy, że tyle czasu potrzebowała na drobiazgowe zebranie wszystkich informacji.

- W trakcie sporządzania odpowiedzi byłam w stałym, telefonicznym kontakcie z pracownicą Urzędu Wojewódzkiego - wyjaśnia. - W piśmie do UW nie wspomniałam o prokuratorskich zarzutach wobec wychowanków, lecz o problemach z wychowawcą, bo jedno z drugim jest ściśle powiązane. UW pełni nadzór nad pracownikami, a nie nad wychowankami. To nie jest tak, że coś chciałam ukryć. Ta sprawa i tak wyszłaby na jaw - zapewnia.

Wychowawca ma być sprawdzony, by stwierdzić jak pracował, skoro udowodniono, że w domu dziecka zaistniała tzw. fala. Dyrektor chce też skontrolować pracę innych wychowawców, ale zgodnie z Kartą Nauczyciela musi ich o tym powiadomić 30 dni wcześniej informując czego będzie dotyczyć kontrola.

Fala w rodzinnym domu dziecka

W grudniu ujawniliśmy, że dwaj wychowankowie rodzinnego domu dziecka w podbytowskiej Rzepnicy przez kilka miesięcy terroryzowali inne dzieci. 17-latek miał obwołać się "królem". Pomagał mu 16-letni kolega. Dyrektor Katarzyna Wirkus zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa złożyła w połowie maja 2011 r. Śledztwo trwało, ale cała historia była trzymana w tajemnicy przed opinią publiczną. Dla dobra dzieci. Z tego samego powodu podjęto decyzję o nieujawnianiu szczegółów wydarzeń.

Bytowska Prokuratura Rejonowa postawiła 17-latkowi jeden zarzut. Ma odpowiedzieć za psychiczne i fizyczne znęcanie się, za co grozi od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Z uwagi na swój wiek odpowie przed sądem jak dorosły. 16-latek 23 stycznia zostanie przesłuchany przed sądem rodzinnym.

Oskarżeni wychowankowie nadal przebywają w miejscu, gdzie mogło dojść do przestępstwa. Mogą zostać tam nawet do 25 roku życia, o ile będą kontynuować naukę. Mają takie prawo. Szefostwo placówki jeszcze nie zdecydowało o dalszym postępowaniu wobec chłopców.

- Czekamy na rozstrzygnięcie tej sprawy w sądzie, bo to ma istotne znaczenie dla wszystkich, dla dzieci i wychowawców - mówi dyrektor Wirkus.

Bytowskie starostwo dąży do przekazania trzech rodzinnych domów dziecka zewnętrznej organizacji. Ogłoszono już konkurs. Władze zapewniają, że nie ma to nic wspólnego z aferą, jaką ujawniono w Rzepnicy.

od 12 lat
Wideo

Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto