Niepełny kompromis - tak można nazwać sytuację po rozmowach przedstawiciela spółki PKS z mieszkańcami Kleszczyńca. Ludzie domagają się zmian w rozkładzie jazdy, bo dzieci albo za szybko, albo za późno docierają do szkoły. Mirosław Grzanka, szef działu przewozów, spotkał się z mieszkańcami i dyrektorem Szkoły Podstawowej w Czarnej Dąbrówce, w świetlicy wiejskiej w Kleszczyńcu.
- Pierwszy autobus wyjeżdża o godzinie 7.10, a drugi 8.10 - mówi Józef Lademann, radny z Kleszczyńca. - Chcemy aby był jeden autobus, ale wypośrodkowany, w połowie tych godzin. Niektóre małe dzieci muszą dojść do przystanku z wybudowania i aby zdążyć na autobus wychodzą z domu już o godzinie 6 rano.
Mirosław Grzanka przekonuje, że sprawa nie jest łatwa do rozwiązania. - Pismo skierowane do nas załatwi potrzeby mieszkańców, jednak budżet gminy jest jaki jest, na przewozy szkolne okrojony. Mimo to rozumiemy, że autobus o godz. 7.10 jest problemowy - mówi przedstawiciel PKS-u.
Z ciekawą inicjatywą wystąpił Jerzy Brzozowski, dyrektor szkoły podstawowej, który zaproponował przesunięcie czasowe pierwszej godziny lekcyjnej z 8.00 na 8.15.
- To ukłon z naszej strony. Wszystko po to, by PKS nie ponosił dodatkowych kosztów. Młodsze dzieci z Kleszczyńca dojeżdżałyby późniejszym autobusem i byłyby po godz. 8.00 w Czarnej Dąbrówce - mówi dyrektor.
Mimo to rodzice próbują ustalić dogodny dojazd na godz. 8. PKS zaproponował, że możliwe byłoby ustalenie odjazdu autobusu o godzinie 7.40.
- Wówczas dzieci spokojnie zdążyłyby na pierwszą lekcję bez przesuwania zajęć - komentuje Grzanka.
Jednak na tym rozwiązaniu stracą dzieci z sąsiednich miejscowości. - Pogorszyłoby to sytuację uczniów z Unichowa i Kartkowa, które musiałyby wstawać 15-20 minut szybciej - wyjaśnia kierownik działu przewozów. - Stworzyłaby się przez to podobna problemowa sytuacja. Należy przedyskutować sprawę z dyrekcją szkoły w Nożynie, gdzie dojeżdżają te dzieci.
PKS traci rynek. Przegrana z firmą kierowcy
Grzanka zapewnia, że spółka weźmie na siebie odpowiedzialność za rozmowy z nożyńską szkołą. Po modyfikacji i wprowadzeniu zmian w przewozach dzieci z Kleszczyńca mogłyby jechać autobusem o 7.40. Nowa organizacja mogłaby wejść w życie już 1 grudnia.
- Zmiana godziny nie jest problemem. Pozostaje kwestia zgody dyrektora szkoły w Nożynie i rodziców z Kartkowa i Unichowa - podkreśla Grzanka.
Prezes spółki PKS Leszek Waszkiewicz chce by sprawę baczniej obserwowała gmina.
- Będziemy rozmawiać z dyrekcją szkoły w Nożynie, ale liczymy też na pomoc samorządu - mówi Waszkiewicz. - Z propozycją wyszli mieszkańcy Kleszczyńca, szkoła też jest gminna i jeśli wszyscy mamy się przyłożyć do tego by rozwiązać sprawę, to liczymy na to, że gmina podejmie jakieś działania.
W nieco innym tonie wypowiada się wójt Jan Klasa, który z problemem odsyła do szkoły w Nożynie.
- To kwestia rozmów szkoły z przewoźnikiem - mówi zasadniczo.
Przypomnijmy, że mało brakowało, a z mieszkańcami Kleszczyńca rozmawialiby przedstawiciele słupskiego PKS-u. Bytowski przewoźnik przegrał przetarg na przewozy szkolne w gminie Czarna Dąbrówka, ale wrócił na ten rynek, bo konkurencja ze Słupska wycofała swoją ofertę.
Do sprawy wrócimy.
Bydgoska policja pokazała filmy z wypadków z tramwajami i autobusami
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?