Kierowcy w jednostkach OSP mogą być zatrudniani przez samorząd. RIO wycofuje zarzuty

Przypomnieć należy, że błędy wytknięte zostały podczas kontroli Regionalnej Izby Obrachunkowej w Gdańsku urzędów w Miastku i Czarnej Dąbrówce. Zdaniem kontrolerów, w aktualnym stanie prawnym nie ma możliwości finansowania środkami budżetowymi wynagrodzeń dla członków gminnych OSP z wyjątkiem komendanta gminnego ochrony przeciwpożarowej. Tuta należy wyjaśnić, że umowy podpisywane były z członkami OSP, którzy zatrudniani byli w jednostkach jako konserwatorzy, kierowcy, mechanicy.

Z chwilą upublicznienia takiej wykładni prawnej RIO, samorządowcy (nie tylko w Miastku i Czarnej Dąbrówce) wycofywali się z podpisywania kolejnych umów. Interweniować zdecydował się nawet prezes Zarządu Głównego Związku OSP RP Waldemar Pawlak. W dokumencie skierowanym do ministra spraw wewnętrznych i administracji wskazuje, że umowy (i związane z nimi koszty) stanowią koszty zapewnienia gotowości bojowej w rozumieniu Ustawy o ochronie przeciwpożarowej.

„(…) z punktu widzenia ochotniczych straży pożarnych najistotniejsze jest finansowanie ich działalności przez jednostki samorządu terytorialnego, ponieważ podmioty te w największym zakresie brać będą udział w finansowaniu działalności OSP. (…)”.

Interwencja w ministerstwie najwyraźniej pomogła, bo teraz RIO w Gdańsku wycofała swoje stanowisko w tej sprawie. Dokument podpisała prezes RIO w Gdańsku Luiza Budner-Iwanicka.

„(…) w wyniku bieżącej weryfikacji orzecznictwa sądowego, a także po zapoznaniu się z odpowiedzią Pana Stanisława Rakoczego – podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw wewnętrznych na interpelacje poselską nr 23446 w sprawie rozliczania ekwiwalentu za udział członków ochotniczych straży pożarnych w działaniach ratowniczych, w której wskazano że za przygotowanie wozu bojowego do akcji ratowniczej, w tym jego konserwację, członkowi ochotniczej straży pożarnej może być wypłacone wynagrodzenie na podstawie umowy cywilnoprawnej zawartej z gminą, tutejsza Izba po ponownym przeanalizowaniu problematyki zlecania przez organy wykonawcze gmin i finansowania środkami budżetowymi wynagrodzeń członków gminnych ochotniczych straży pożarnych, odstąpiła w listopadzie 2020 rku od wskazywania jako nieprawidłowości zawierania umów zleceń, których przedmiotem jest wykonywanie obowiązków konserwatora lub mechanika na rzecz jednostek ochotniczych straży pożarnych przez członków gminnych ochotniczych straży pożarnych (...)”. - czytamy w piśmie.

Z takiego obrotu sprawy cieszą się sami strażacy. Oznacza to, że kierowcy wozów bojowych, którzy utrzymują pojazdy w gotowości bojowej, mogą być zatrudniani przez samorządy. Do tej pory wynagrodzenia w zależności od rodzaju jednostki, ilości akcji i czy jest w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym, wynosiło od ponad 100 zł do kilkuset złotych miesięcznie.

- Konserwatorzy tak naprawdę zajmują się samochodami, pilnują by były w ciągłej gotowości bojowej – komentuje komendant powiatowy OSP Wojciech Megier i przypomina, że kontrolerzy RIO nie byli konsekwentni. W 10 samorządach powiatu bytowskiego, ten sposób wynagradzania konserwatorów, uznany został jako błąd w zaledwie trzech.

- Kto ma doglądać samochodów wartych nawet milion złotych? Muszą od czasu do czasu zajrzeć do remizy i sprawdzić czy wszystko jest w porządku, czy coś nie dzieje się z ogrzewaniem. Kierowcy byli zniesmaczeni decyzją RIO.

Było wyjście z tej sytuacji. Samorząd mógłby zatrudniać konserwatorów ale wynagrodzenie musiałoby być wpisane w innych dział niż ochrona przeciwpożarowa. A to byłoby nieuczciwe - dodaje Megier.