Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kampania wyborcza w Miastku dobiega końca. Zamiast argumentów, plotki i ploteczki

Maria Sowisło
Maria Sowisło
Druga tura wyborów burmistrza Miastka w niedzielę 17 lipca 2022 r. Czym charakteryzowała się kampania, w której głównymi bohaterami było pięcioro kandydatów? Jak wyglądają ostatnie dni przed ciszą wyborczą? W jaki sposób Renata Kiempa i Witold Zajst przekonują wyborców do oddania głosu właśnie na nich?

Trzeba przyznać, że zaangażowani w kampanie wyborczą w Miastku mnie nie zawiedli. Po raz kolejny, jeszcze przed pierwszą turą wyborów burmistrza Miastka, w najlepsze trwała wojna plakatowa. Jedni zaklejali drugim, inni zerwali nekrologi… A do tego trzeba było się starać by uniknąć przyłapania. To jeden z tradycyjnych elementów kampanii wyborczej w Miastku. I to niezależnie od tego, czy mieszkańcy wybierają władze lokalne, czy posłów, senatorów lub prezydenta RP. Zrywanie i zaklejanie plakatów było, jest i zapewne będzie. Taki klimat. Trwa do dzisiaj.

Grupa miastczan (lub jeden – ponoć już ustalony) wykazali się jednak w tym roku wyborczym kreatywnością. Do mieszkańców przed pierwszą turą trafiły ulotki, zwane dziś czerwonymi. Choć nazwisko bohatera w treści nie padło, nie trzeba być geniuszem, żeby stwierdzić w kogo miały uderzyć. W Renatę Kiempę. Byłą prezes szpitala w Miastku, która niespodziewanie dla większości, po odwołaniu w referendum burmistrz Danuty Karaśkiewicz, mianowana została komisarzem. To był cios – zwłaszcza dla osób, które miały nadzieję i chrapkę na to stanowisko. A kiedy okazało się, że komisarz będzie kandydatką na burmistrza… Nie można oprzeć się wrażeniu, że miał miejsce zmasowany atak niemal wszystkich kandydatów, mniej lub bardziej oficjalnie, właśnie na Kiempę. To przed pierwszą turą wyborów.

Teraz na ringu wyborczym zostali Renata Kiempa i Witold Zajst. Walkę o drugą turę przegrali Anna Świca-Nieścierowicz, Przemysław Pakuła i Aleksander Szopa.

I tutaj ciekawostka. Dziennikarze z gazet i radia próbowali zorganizować przed drugą turą debaty wyborcze z dwoma kandydatami. Wiecie, takie na argumenty. Żadna się nie odbyła bo Witold Zajst konsekwentnie odmawiał w nich udziału. To nowość, bo do tej pory kandydaci na burmistrzów Miastka bardzo chętnie wypowiadali się, debatowali, spotykali z mieszkańcami bezpośrednio lub pośrednio na łamach gazet i w odbiornikach radiowych.

Miasto i gmina ponownie stały się areną plotek i ploteczek. W zależności od tego kto i kogo popiera, uderza w kontrkandydata. Pojawiają się hasła dotyczące zarzutów prokuratorskich, a nawet wyroki skazujące za przestępstwa popełnione w przeszłości. W stosunku do obu ubiegających się o stanowisko burmistrza Miastka można się pokusić stwierdzeniem, że ktoś rzucał w nich błotem i coś tam zawsze się przykleiło.

W tej kampanii wyborczej często pojawiały się też dwa słowa – swój i obcy. Swój, czyli ktoś kto urodził się i mieszka w Miastku, mający pojęcie o bolączkach mieszkańców i doskonale znający realia samorządowe czy życia społecznego. Obcy, czyli ktoś z zewnątrz, niemieszkaniec, kto chce tylko złapać stołek i guzik wie kogo, co boli. To słaby argument, bo obserwuję rozwój Kępic – burmistrz Magdalena Majewska (ze Słupska) i Białego Boru – burmistrz Paweł Mikołajewski (ze Szczecinka). Można oczywiście przypuszczać, że więcej czasu zajęło im poznawanie blasków i cieni gmin, którymi władają, ale wyborcy jasno oceniają ich przy urnach, do których trafia zdecydowanie więcej głosów na te osoby niż na konkurentów. Do dziś.

A jak sami kandydaci w drugiej turze oceniają kampanię wyborczą? Stoją po dwóch stronach barykady, co jest zrozumiałe. Jeden drugiego podejrzewa o rzeczy najgorsze – rozsiewanie plotek i półprawd.

- W słowach drzemie ogromna moc. Niektóre mogą ranić i krzywdzić, natomiast inne, poprzez zawarte w nich pokłady energii, motywują do działania, inspirują, wzruszają i dają do myślenia. Przeciwności, z którymi musimy się zmierzyć, często sprawiają, że stajemy się silniejsi. Masz wrogów? To znaczy, że stanąłeś kiedyś w swoim życiu w obronie czegoś. Kto mnie zna, wie że jestem dziewczyną wartości. Patrząc na to wszystko z boku, mam wrażenie że niektórzy nie mają luster w domu. Z częścią z nich na pewno się spotkam. Tylko, jak mi oni spojrzą w oczy?

- komentuje schyłek kampanii wyborczej Renata Kiempa.

Z kolei Witold Zajst przeprasza wszystkich, którzy poczuli się urażeni ostatnim zaklejaniem plakatów, tłumacząc że rozwieszają je ludzie, którzy nie do końca mają szczere intencje. Podobnie, jak legendarna już czerwona ulotka.

- A może ta ulotka to była prowokacja? Wojna plakatowa też przecież może być taką prowokacją. Mam wrażenie, że przeciwna strona za wszelką cenę szuka na mnie czegokolwiek. To nie są moje metody. Jestem człowiekiem z zasadami

– zapewnia Zajst i dodaje, że to są tematy zastępcze. - Dzisiaj w gminie mamy trudne tematy, a konkurencja o nich zapomina – kwituje.

Po kampanii wyborczej opadnie kurz. Wierzę w mądrość mieszkańców miasta i gminy Miastko, którzy niezależnie od tego kogo popierają, będą w stanie usiąść przy jednym stole i podać sobie ręce.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto