- O godz. 2.00 w czwartek zadzwonił do nas dyżurny ze Słupska informując, że 56-letni mieszkaniec Inowrocławia zabłądził podczas spływu kajakowego na rzece Łupawie - mówi Michał Gawroński, oficer prasowy bytowskiej policji.
Stróże prawa ustalili, że mężczyzna wypożyczył kajak ok. godz. 20.00 i ok. godz. 21.00 wypłynął z Kozina w kierunku Łupawy. Już o północy dzwonił do właściciela sprzętu, że zabłądził, a później poinformował policję.
Funkcjonariusze z posterunku w Czarnej Dąbrówce ruszyli w teren dzwoniąc do kajakarza. Umówili się z nim, że jadąc włączą sygnały dźwiękowe i świetlne. Jeśli je usłyszy, to ma zadzwonić.
- Tak też się stało. Mężczyzna powiadomił policjantów, że słyszy radiowóz. Zatrzymali się więc i rozdzielili ruszając w kierunku rzeki. Przeszli dystans ok. 3-4 km zanim dotarli do mężczyzny. Utkwił w bagnie - opowiada Gawroński.
56-letni kajakarz był bezsilny i wyziębiony. Nie mógł wyjść z bagna. Policjanci doszli do niego i wyciągnęli. Jeden z nich poszedł po radiowóz by podjechać nim jak najbliżej. Była godzina 4.00 nad ranem.
Wczesną wiosną podobny przypadek był na rzece Kamienicy. Zagubionego kajakarza znaleziono w lesie pod Gałąźnią Wielką.
Transport ogromnego generatora ulicami Grudziądza
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?