Organizatorzy referendum są oburzeni na tyle, że powiadomili Rzecznika Praw Obywatelskich. Szczegóły tej sprawy w wywiadzie naszej dziennikarki Jolanty Zielonka z Honoratą Główczewską, pełnomocniczką grupy inicjatywnej.
Opublikowany przez nas wywiad został też zamieszczony przez organizatorów referendum na specjalnie utworzonej stronie internetowej www.referendumbytow.pl. Stawia ona władze Bytowa w bardzo niekorzystnym świetle.
Co o tym sądzą włodarze? Przeczytacie Państwo wkrótce w Dzienniku Bałtyckim.
Oto treść wywiadu z Honoratą Główczewską. Rozmawia Jolanta Zielonka.
Skąd pomysł na stworzenie strony?
Dzisiaj internet jest ostoją niezależnego głosu. Niestety nie zapewniają nam tego inne media, które kształtują informację w sposób im wygodny. Brak niezależności mediów widać gołym okiem. Nie czas aby o tym się rozpisywać. Nie trzeba być szczególnie "lotnym" by wiedzieć, że przekaz po przez internet jest podstawą skutecznego dotarcia do większości mieszkańców. Z chwilą kiedy podjęliśmy inicjatywę zorganizowania referendum, stało się dla nas oczywiste, że "kanały" informacji będą wielorakie.
Czy pomogła ona w zdobywaniu podpisów pod referendum przeciwko burmistrzowi?
Tak, każde nasze działanie zbliża nas do celu jakim jest zebranie wymaganej ilości podpisów. Strona na pewno w tym pomaga.
Czy odnośnie strony mieli Państwo jakieś nieprzyjemności?
Tak. Zadzwonił do mnie (do pełnomocnika grupy inicjatywnej) jeden z dziennikarzy gazety regionalnej, wskazując z imienia i nazwiska, że autorem tej strony internetowej i treści tam zawartych jest konkretna osoba! Wyraziliśmy stanowczy sprzeciw, zaprzeczając aby nasza strona internetowa i treści tam zawarte, były autorstwa kogo innego, jak naszej grupy w składzie ujawnionym u komisarza wyborczego. Wyraziliśmy przy tym dezaprobatę dla tego poziomu dziennikarstwa, wydając komunikat i powiadamiając Rzecznika Praw Obywatelskich. To potworne, że szuka się ludzi, zamiast interesować się treścią i rozpatrywać zarzuty jako poważny problem nurtujący bytowską władzę samorządową. Są to metody jakie panowały w PRL - widać nie poszły w zapomnienie.
Do udziału w referendum zaprosiliśmy wszystkich Bytowiaków: organizacje społeczne, osoby fizyczne, stowarzyszenia itd., którym idea ta jest bliska. Odzew jest bardzo duży. Ludzie nie boją wpisywać się na listy, nie boją się wyrażać swojego niezadowolenia! Oczywiście są i tacy, którzy obawiają się o to i owo. Z przykrością stwierdzamy, że dochodzą do nas w niemałej ilości sygnały, gdzie władza bytowska szantażuje, blokując w taki czy inny sposób inicjatywę. Osoby te są wywoływane na tzw. dywanik, często są one na garnuszku władz gminnych. Niestety, mając do wyboru szlachetną idee, potrafią dać się zastraszyć i odmawiają np. wcześniej deklarowanego wsparcia. Przykładów nie będziemy podawać mając na względzie dobro tych ludzi.
Ile podpisów jeszcze brakuje pod tym, aby odbyło się referendum?
Odpowiemy lakonicznie. Z podpisami sobie radzimy. O końcowej liczbie powiadomimy w stosownym czasie.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?