Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Inicjatorka referendum odwołania burmistrz Miastka zarabiała przy drodze? Internauci hejtują Klaudię Napieraj

Maria Sowisło
Maria Sowisło
fot. Maria Sowisło
Na inicjatorkę referendum w sprawie odwołania burmistrz Miastka Danutę Karaśkiewicz wylała się fala hejtu. Na forach internetowych można przeczytać o Klaudii Napieraj ze Słosinka m.in., że stała przy drodze czekając na zarobek. Ona sama z kolei twierdzi, że jest gotowa walczyć z hejtem i nie zamierza się wycofać z inicjatywy referendalnej. Dziś (17 lutego 2020 r.) zamierza spotkać się z komisarzem wyborczym w Słupsku.

Pierwszy raz Klaudia Napieraj publicznie powiedziała o zemście za inicjatywę referendalną podczas protestu rodziców uczniów szkół w Słosinku, Piaszczynie i Kamnicy, jaki odbył się pod miasteckim ratuszem (WIĘCEJ TUTAJ). - Wczoraj miałam u siebie wizytę straży miejskiej. Podobno ktoś zadzwonił, że palę w piecu śmieciami i zajeb… śmierdzi. Mogę za to podziękować pani burmistrz – powiedziała w miasteckim ratuszu.
Jak zarzeka się komendant Straży Miejskiej w Miastku Krzysztof Kuc, kontrola paleniska w piecu Klaudii Napieraj nie była zlecona przez burmistrz czy urząd. - Mamy pełna dokumentację. Zadzwoniła jedna pani, przedstawiła się, mamy jej numer telefonu. Pojechaliśmy na miejsce i nie potwierdziliśmy doniesienia – mówi Krzysztof Kuc.
Tymczasem na forach internetowych aż huczy od plotek dotyczących życia prywatnego inicjatorki referendum.

„Ciekawe czy autorka petycji wpadła na taki pomysł gdy stała przy drodze czekając na zarobek”;
„Toć to dziewczę pisać nie umiała w gimnazjum wypracowań a tu takie słowa ktoś dobrze nią kieruje a może coś obiecywał”;
„Pani burmistrz przynajmniej wie z kim dzieci ma. Przynajmniej skończyła coś więcej niż tylko gimnazjum, przynajmniej nie kradnie mężów (i nie tylko), przynajmniej nie wstawia ogłoszeń w internecie że się spotyka za pieniądze”.
„Czyli Pani burmistrz i tak jest lepszą matką niż ten ociekający sadłem mutant!”;
„Nie zapomnij stanika odebrać od chłopaków. Pamiętasz jak wracałaś do domu bez. Trasa się kłania”.

To tylko kilka wpisów na temat życia prywatnego inicjatorki referendum. Ona sama z kolei twierdzi, że nie przejmuje się nimi, choć poważnie rozważa skierowanie sprawy o pomówienia do sądu. - Szkoda mi ludzi, którzy anonimowo starają się mi zaszkodzić. Nie potrafią stanąć przede mną i powiedzieć mi w twarz, co o mnie myślą – komentuje Klaudia Napieraj i domyśla się kto jest autorem komentarzy na forach internetowych.

-

Moim zdaniem, nie ma tutaj nic, co mogłoby mi w jakikolwiek sposób zaszkodzić. Jestem osobą, która nie przejmuje się takimi komentarzami i robi swoje.

Spodziewałam się, że nie każdy będzie popierać to, co robię. Jestem jednak zawiedziona poziomem dyskusji. Martwi mnie to, że nie wszyscy wiedzą o czym można pisać, a o czym nie. Muszę to przeczekać. Kiedyś autor lub autorzy znudzą się – mówi Napieraj. - Wiem, kto to jest. Nie wstydzę się tego, że związałam się z mężczyzną, który był w trakcie rozwodu. Jestem niemal pewna, że autorami jest jego była żona z przyjaciółką. Pewności nie mam, choć od dwóch lat jestem prześladowana. Nie jest jednak dla mnie ważne, co mówią o mnie obcy ludzie, a ci na których mi zależy – mówi Napieraj i zapowiada dochodzenia swoich praw w sądzie.

- Jako inicjatorka referendum jestem już osobą publiczną, której przyda się lepsza opinia niż przydrożna prostytutka

– kwituje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto