– Byłem na spacerze. Pies szedł koło moich nóg, choć bez smyczy. Gdy na chwilę wszedłem do lasu po prawdziwka, pies odbiegł kawałek dalej wychodząc z lasu na łąkę. Widziałem w pobliżu samochód, ale myślałem, że to jacyś grzybiarze. Wtedy padł strzał. Pies tylko zapiszczał i zaczął się czołgać. Zobaczyłem krew. Byłem w szoku – opowiada Malek.
Mężczyzna nie wezwał policji od razu. Rozmawiał z myśliwymi. – Powiedzieli, że pies nie może biegać bez uwięzi po lesie. Mówili, że mieli prawo strzelać, a teraz biorą padlinę i jadą ją zakopać – mówi pan Samuel.
Śledztwo jest w toku.
– Prowadzimy postępowanie z artykułu 35 o ochronie zwierząt. Sprawcy może grozić do roku pozbawienia wolności – mówi Michał Gawroński, rzecznik prasowy bytowskiej policji.
Wina myśliwych nie jest oczywista, co potwierdza również policja. Mają prawo strzelać do psów biegających bez uwięzi po lesie. Z jednym wyjątkiem.
Kto ma rację w tym sporze, dlaczego psy to szkodniki oraz stanowisko koła łowieckiego we wtorek 17.08 w "Dzienniku Bałtyckim".
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?