– Zależało nam głównie na miejscowościach położonych najbliżej Bytowa. Rada Sołecka Udorpia poinformowała nas, że są ważniejsze rzeczy do zrobienia w wiosce. Podobnie było w dwóch pozostałych miejscowościach – mówi Andrzej Marcinkowski, wiceburmistrz Bytowa.
Za propozycją urzędu był Marek Osiński, radny z Udorpia.
– Dziwi mnie zachowanie niektórych mieszkańców – komentuje radny. – Rozumiem, że budowa ulic czy remonty chodników to ważne rzeczy, ale nazwanie ulic też. To znacznie ułatwiłoby nam życie.
Zaskoczenia nie kryją też niektórzy mieszkańcy Pomyska Wielkiego.
– U nas jest taki galimatias z numeracją domów, że mało kto potrafi się w tym połapać – podkreśla Stanisław Wyczk, mieszkaniec Pomyska Wielkiego. – Powstało sporo nowych domów. Numeracja się pokomplikowała. Osoby z zewnątrz mogą się pogubić – dodaje.
Problemy ze znalezieniem adresata mają też listonosze. – Gdyby ulice miały nazwy, to byłoby to znaczne ułatwienie, szczególnie dla młodych listonoszów – zapewnia Andrzej Kajetowski, listonosz z Bytowa.
Wiceburmistrz Marcinkow-ski przypuszcza, że niechęć mieszkańców do nadania nazw ulicom wiąże się z kosztami, które musieliby ponieść.
– My pokrywamy tylko koszty drogowskazów. Pozostałą część muszą zapłacić mieszkańcy, w tym również koszt tablic z nazwami ulic na budynkach – przyznaje, dodając, że gmina posłucha opinii społeczeństwa.
Sołtys Pomyska Wielkiego krytykuje mieszkańców i wyjaśnia powody odmowy. Jakie? Sprawdź w czwartek 12.08 w "Dzienniku Bałtyckim".
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?