Gm. Kołczygłowy. Potrzebna jest pomoc dla samotnej matki, która opiekuje się też ojcem

Pani Monika znalazła pracę w Holandii. Wszyscy się cieszyli, bo dzięki temu miało się zmienić ich życie. Własnymi sposobami wyremontowali mieszkanie w szeregowym budynku. Od teraz miało być inaczej. Na pewno łatwiej. W sobotę, 28 kwietnia doszło do nieszczelności instalacji gazowej i zapaliła się kuchenka. - Tata był sam w domu. Był na tyle świadomy, że szybko odłączył butlę z gazem i ja wyniósł. Miał poparzoną twarz i ręce – mówi ze łzami w oczach pani Monika. Chcąc, nie chcąc musiała natychmiast wrócić z pracy w Holandii. Marzenia i plany wzięły w łeb. Teraz została z niczym. Co prawda znalazła pracę, ale nie zarabia więcej niż 2 tys. zł. Tata jest schorowany, bo przed pożarem miał wypadek. Wymaga stałej opieki. Syn uczy się. - Dostaliśmy od gminy mieszkanie zastępcze, za które muszę płacić czynsz 400 zł plus opłaty za wodę i energię elektryczną. Nie mam nawet z czego odłożyć, żeby zrobić remont – pani Monika zalewa się łzami. Oprowadza nas po mieszkaniu w Górkach. Rodzina i znajomi zaczęli skuwać tynki. Wszystkie były czarne od dymu. - Wójt wymienił mi okno w kuchni, a od opieki społecznej dostałam 3,5 tys. zł. Od tej kwoty odjęta została należność dla architekta w wysokości 1250 zł, który robił ekspertyzę budowlaną po pożarze – mówi kobieta. Jest w rozsypce. Od pożaru minęły prawie dwa miesiące, a pracy jest jeszcze mnóstwo. Dlatego bardzo potrzebna jest pomoc. Może nie finansowa, a na pewno materiały budowlane. Przyda się wszystko: od cementu, przez gładź, a na elementach wykończeniowych takich jak zlew i kran, skończywszy...
Każdy, kto chciałby pomóc pani Monice, może się z nią kontaktować pod numerem telefonu. 781 463 918. Kobieta pracuje, więc prosi o wyrozumiałość jeśli nie będzie w danym momencie mogła rozmawiać. Wpłat można z kolei dokonywać na numer konta 15 9321 001 0015 1568 3000 0010 z dopiskiem „na remont”.