Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Gdzie są Luise i Charlotte? Co się stało z pruskimi dzwonami ze św. Katarzyny?(ZDJĘCIA)

Sylwia Lis
Sylwia Lis
Jakie dzwony biją  kościele świętej Katarzyny? Na stronie internetowej urzędu miejskiego w Bytowie i w kilku publikacjach można przeczytać, że pruskie z 1820 i 1821 roku. Szkopuł w tym, że pruskich dzwonów nie ma! Są inne - trzy i pochodzą z 1978 roku! Gdzie są "Luise" i "Charlotte"?
Jakie dzwony biją kościele świętej Katarzyny? Na stronie internetowej urzędu miejskiego w Bytowie i w kilku publikacjach można przeczytać, że pruskie z 1820 i 1821 roku. Szkopuł w tym, że pruskich dzwonów nie ma! Są inne - trzy i pochodzą z 1978 roku! Gdzie są "Luise" i "Charlotte"? Sylwia Lis/arch/Kondziela
Jakie dzwony biją kościele świętej Katarzyny? Na stronie internetowej urzędu miejskiego w Bytowie i w kilku publikacjach można przeczytać, że pruskie z 1820 i 1821 roku. Szkopuł w tym, że pruskich dzwonów nie ma! Są inne - trzy i pochodzą z 1978 roku! Gdzie są "Luise" i "Charlotte"?

Zaczęło się od kilku zdjęć i krótkiej rozmowy. Piotr Kopczyński, który na co dzień zajmuje się konserwacją stacji bazowych telefonii komórkowych (a taka znajduje się na wieży kościoła świętej Katarzyny) przesłał kilka fotek umieszczonego w wieży dzwonu i mechanizmu zegara.

- Kilka lat temu wykonywałem tam prace konserwatorskie – wyjaśnia pan Piotr. – Na szczyt wieży prowadzi wąskie przejście. Pstryknąłem między innymi zdjęcia mechanizmu zegara oraz dzwonu. Podobno są tam dwa, ale ujrzałem tylko jeden. Chyba, że zamontowano je jeden pod drugim? – zastanawia się pan Piotr.

To jak to z tymi dzwonami w kościele św. Katarzyny jest ? Są dwa? Czy jeden? A może trzy? Na początku odpowiedź nie była oczywista. Przeszukanie stron internetowych, dostępnych publikacji nie przyniosły odpowiedzi. Telefon do muzeum, parafii… Historia coraz bardziej robiła się ciekawa. Muzealnicy odesłali nas do najnowszej publikacji, która ukazała się na rynku w 2020 roku, a nosi tytuł „Te Deum laudamus. Materialne świadectwa duchowości dawnych mieszkańców ziemi bytowskiej. W niej znajduje się informacja na temat dzwonów.

- W wieży kościoła znajdują się dwa stalowe dzwony z 1820 i 1821 roku, z pruskim orłem na płaszczu, ufundowane przez Fryderyka Wilhelma III, nazwane „Luise” i „Charlotte” od imion żony i córki króla. Dzwony znajdowały się od 1821 roku w dzwonnicy na rynku obok ratusza mieszczącego na piętrze ewangelicką salę modlitw. Gdy ratusz rozebrano, przeniesiono je zapewne na cmentarz przy kościele św. Jerzego, skąd później trafiły do wieży nowo wzniesionego kościoła miejskiego – czytamy w publikacji.

Publikację opatrzono dwiema archiwalnymi fotografiami dzwonów wykonanymi przez Henryka Kondzielę w 1964 roku Podobną informację, jak w publikacji, znaleźliśmy na stronie urzędu miejskiego w zakładce - zabytki.

Wejście na wieżę

Po wymianie informacji i zdjęć z Tomaszem Rzeszutkiem, miłośnikiem historii Bytowa, który prowadzi stronę internetową Mój Bytów okazało się, że wspomnianych dzwonów w obecnym kościele świętej Katarzyny nie ma! Na zdjęciach przesłanych przez pana Tomka, a wykonanych w 2005 roku na dzwonach wygrawerowano napis: Bytów 1978 rok.
Postanowiliśmy więc sprawdzić jakie i ile jest dzwonów w świętej Katarzynie. Za zgodą proboszcza autorka tego teksty weszła na wieżę kościoła. I… z całą pewnością są trzy dzwony! Ale nie te z 1820 i 1821 roku. Teraźniejsze dzwony to: Jezus (wykonawca S. Skubiszyński, Poznań, Bytów 1978) i Maryja (Bytów 1978) - wiszą w centralnym miejscu, przed nimi jest jeszcze jeden – Józef Leon.

Można przypuszczać, że „stare” dzwony wisiały wyżej, prawdopodobnie jeden pod drugim, widać elementy, które służyły do ich mocowania.
Próbowaliśmy dowiedzieć się, co stało się z dzwonami z 1820 i 1821 roku. Tak jak wspominaliśmy ostatnie zdjęcie pruskich dzwonów wykonano w 1964 roku.
Dotarliśmy do ministrantów, którzy służyli w tym czasie w kościele. – Miałem jakieś 12 lat – wspomina jeden z nich. – Jeszcze pod koniec lat 70. ubiegłego wieku ksiądz pozwalał nam ciągnąć za sznury, które powodowały bicie dzwonów – wspomina mężczyzna. – Niemal z dnia na dzień w zakrystii pojawił się włącznik, który uruchomiał elektryczny system napędu dzwonów.
Tak więc dzwony więc zniknęły między 1964, a 1978 rokiem.

Są świadkowie

Moment wciągania „nowych” dzwonów widziała Diana Schulz. – Mieszkałam wówczas przy ulicy Kochanowskiego – wspomina. – Miałam cztery lata, bardzo często przebywałam na bytowskim rynku, bo tu z kolegami spotykał się mój nieżyjący już dziadek. To był 1978 rok. Przed kościołem, przed środkowym wejściem stanął drewniany wóz. Widziałam, jak mężczyźni przy pomocy lin wciągali do góry dzwon. Elewacja była szara, dzwon o nią uderzał zostawiając zadrapania. Nie było to jakieś duże wydarzenie, nie było uroczystości. Całe zdarzenie oglądało kilku gapiów. Niestety, nie zaobserwowałam ściągania „starych” dzwonów. Tylko nie wiem, czemu mam w oczach obraz pękniętego dzwonu.

26 maj 1978 do Bytowa przyjechał biskup

Proboszcz parafii świętej Katarzyny obiecał przejrzeć kroniki kościelne. W poszukiwania dzwonów zaangażowaliśmy również księdza Krzysztofa Szarego, ponieważ od 1947 roku do 1994 roku to Filipini objęli swoją posługą duszpasterska parafię świętej Katarzyny.

Jak twierdzi duszpasterz w księgach parafialnych nie ma informacji, gdzie podziały się „stare dzwony”, ale… - 26 maja 1978 roku do Bytowa przyjechał Ignacy Jeż, biskup diecezjalny koszalińsko-kołobrzeski i poświęcił obecne dzwony – wyjaśnił ks. Szary.
Co więc się stało z Luise i Charlotte? Niestety, nie udało nam się dowiedzieć.

- To były trudne czasy – mówi nam jeden z bytowskich historyków. – Moim zdaniem dzwony musiały zniknąć właśnie w 1978 roku. Kościół nie był bez dzwonów. Po prostu „stare” ściągnięto i natychmiast wciągnięto nowe. Niestety, potwierdzenia tej hipotezy nie ma, ale wierzę w to, że w Bytowie jest ktoś, kto widział to w zasadzie duże przedsięwzięcie lub w nim uczestniczył. Mieszkańcom Bytowa należą się wyjaśnienia…

O parafii, Luise i Charlotte

„Stare” dzwony mają bogatą historię. W XIX wieku parafia ewangelicka na terenie Bytowa posiadała dwa dzwony: był to dzwon modlitewny w „kościele na górze” (Bergkirche) – obecnie kościół św. Jerzego oraz dzwon ratuszowy znajdujący na rynku w budynku magistratu, będącym równocześnie miejscem modlitwy ewangelików. Wraz z planowaniem budowy kościoła ewangelickiego Elżbiety (niem. Elisabethkirche), zaczęto poszukiwać odpowiednich dzwonów.

Przemysław Kozłowski, historyk na podstawie przedwojennych publikacji wyjaśnia:
- 3 maja 1821 wystąpiono z podaniem do króla Fryderyka Wilhelma III z prośbą o dzwon do kościoła, ponieważ posiadano tylko jeden bardzo mały – relacjonuje pan Przemek. - 25 maja 1821 roku przydzielono miastu dwa dzwony. Belkowanie do zawieszenia dzwonów ustawiono na rynku obok ratusza, w którym znajdowała się sala modlitwy. Dzwony zostały przekazane przez miasto na własność kościoła, 24 listopada 1821 roku zostały poświęcone przez intendenta Berndta przy obecności przedstawicieli wszystkich urzędów i mieszczaństwa, dzwonom nadano imiona „Luise” (waga 8 cetnarów i 35 gram) i „Charlotte” (waga 6 cetnarów i 30 gram).

Jak podkreśla były to dwa dzwony stalowe o średnicy 0,97 m i 0,87 m. Znajdował się na nich orzeł pruski i tablice z napisami: „Berlin 1821” i „Berlin 1820”.

- Jeżeli chodzi o imiona, nadane dzwonom, to tak jak przystało na tamte czasy był to dowód uznania dla fundatora czyli Króla Fryderyka Wilhelma III i jego rodziny – wyjaśnia historyk. – Mimo że nie ma pisemnych dowodów, można wywnioskować z historii innych dzwonów w ówczesnym państwie pruskim, że imię „Luise” poświęcone było żonie króla Fryderyka Wilhelma III, królowej Luise, urodzonej Mecklenburg-Strelitz, matce Fryderyka Wilhelma IV. „Charlotte” natomiast na cześć ich córki i siostry Fryderyka Wilhelma IV, Luise Friederike Charlotte Wilhelmine nazywanej Charlotte, która 19.2.1817 poślubiła wielkiego księcia Rosji, który później został carem Mikołajem I, Charlotte w Rosji nazwana została carycą Aleksandrą Fiodorowną.

Tak więc trzy istniejące dzwony (tzn. łącznie z dzwonem modlitewnym w „kościele na górze”) zostały w 1854 roku przeniesione do kościoła Elżbiety, podczas gdy czwarty dzwon pojawił się dopiero po 48 latach, został on podarowany przez rentiera Kuske w 1902 roku. Dzwon nosił imię „Katharina”, był na nim też napis „Warownym grodem jest nasz Bóg”, został 20 sierpnia 1902 roku poświęcony przez głównego księdza Preußa .

- Owe cztery dzwony były w posiadaniu parafii ewangelickiej aż do I wojny światowej – wyjaśnia Przemysław Kozłowski. - Pod koniec wojny wydano dekret o przejęciu przez państwo pruskie dzwonów. Duże braki surowców takich jak miedź, mosiądz czy cyna powodowało przetapianie dzwonów kościelnych, dachów miedzianych i innych elementów metalowych na potrzeby przemysłu zbrojeniowego. Chodziło tylko o dzwony wykonane z brązu, stalowych nie przetapiano, bo zwyczajnie nie były wartościowe pod względem militarnym. Przetopione znalazły zastosowanie jako zapalniki do pocisków artyleryjskich, w marynarce wojennej (przyrządy nawigacyjne, instalacje, śruby i elementy odporne na działanie morskiej wody), przyrządy celownicze, kable telefoniczne, instalacje paliwowe w silnikach samolotów, samochodów a nawet na odznaczenia i medale dla żołnierzy. W niedzielę, 22 lipca odbyła się uroczystość pożegnania dzwonów: małego z początku XVIII wieku, który codziennie wołał do modlitwy porannej, południowej i wieczornej oraz właśnie „Kathariny”. We wtorek po wspomnianej niedzieli dzwony zostały usunięte z wieży, mniejszy przez wnętrze kościoła, większy na zewnątrz z wieży przy użyciu windy. Tych dzwonów, jak w większości innych nie przetopiono. Ich bicie miało zabrzmieć na polu bitwy, miło chronić żołnierzy niemieckich.

Elisabethkirche została więc z dwoma dzwonami, ale były niewystarczające. W 1925 roku pojawił się nowy.
O nim pisze Kurt Meyer w przedwojennej publikacji : „ 9 czerwca był szczególną niedzielą dla parafii: „poświęcenie dzwonu”. Firma Heinrich Humpert – Brilon i /Westf kazała długo na siebie czekać, bo już na Boże Narodzenie w 1924 roku dzwon miał zostać dostarczony. Mimo tego radość była wielka, kiedy dzwon w końcu dotarł. Wczesnym rankiem koło pomocy kobietom, które było fundatorem, pielgrzymowało z licznymi parafianami, starszymi i młodszymi na dworzec kolejowy, gdzie na wózku znajdował się nowy dzwon, ozdobiony girlandami z kwiatów. Uroczysty pochód szedł przy dźwiękach puzonu przez ulicę: Bahnhofstraße i Langestraße do kościoła Elżbiety, gdzie dzwon został złożony na ołtarzu. Śpiew małego kobiecego chóru towarzyszył mowie poświęcającej, którą głosił ksiądz Rentz, mówił: „Otwórz się, by głośnym biciem wielbić Pana”. Następnie chór kościelny zaśpiewał końcówkę z „piosenki o dzwonie”. Później nastąpiło przekazanie dzwonu parafii. Prezbiter Lange przyjął go z wyrazami wdzięczności. Na wspólnym „Ojcze nasz”, poświęceniu i śpiewie zwrotki „Dziękujcie wszyscy Bogu” ta skromna uroczystość została zakończona”.

- Jeżeli chodzi o sam dzwon, to warto wspomnieć, że ważył prawie 8 centnarów i był z najszlachetniejszego materiału, a mianowicie w 80 proc. z miedzi i w 20 proc. z cyny – wyjaśnia Przemysław Kozłowski. - Średnica wynosiła 0,81 metra, ton był wysoki. Po udanym zamontowaniu w środę 12 czerwca, o godzinie 8 wieczorem rozbrzmiał pierwszy raz, inne dzwony wtedy nie biły, żeby usłyszeć bicie nowego dzwonu. Cena za metal zużyty na jego wykonanie wynosiła 960 marek; serce kosztowało 80 marek. Do tego doszły jeszcze nieznaczne koszty za napis, transport i montaż. Dwa inne dzwony były z żelaza i miały mocny klang, co nowy dzwon idealnie zmiękczał.

Gdzie są dzwony?

Również podczas II wojny światowej dzwony były oddawane i miały zostać przetopione do celów militarnych. Tak stało się z dzwonem ufundowanym w 1925 roku. Jak wspominaliśmy był wykonany ze spiżu, materiału pożądanego do celów militarnych. Skonfiskowano go około 1941 roku.

Można by powiedzieć, na szczęście w wieży pozostały dwa „Luise” i „Charlotte”, ale jak widać szczęścia w ogóle nie miały. Zniknęły kilkadziesiąt lat później.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Gdzie są Luise i Charlotte? Co się stało z pruskimi dzwonami ze św. Katarzyny?(ZDJĘCIA) - Głos Pomorza

Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto