Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drutex-Bytovia Bytów skarcona przez Legię Warszawa

KM
Bartek Syta / Polska Press
Po pierwszej połowie Drutex-Bytovia Bytów sensacyjnie prowadziła w Warszawie z Legią 1:0. To jednak tylko podrażniło mistrza Polski, który ostatecznie wygrał 4:2.

Drutex-Bytovia od początku pokazała, że wcale nie przyjechała do Warszawy odhaczyć obowiązkowe 90 minut i pokornie pożegnać się z Pucharem Polski po porażce 1:3 w pierwszym meczu u siebie. Od pierwszych minut bytowianie założyli wysoki pressing, zmuszając Legię do wielu prostych strat. Ze stwarzaniem sobie sytuacji goście mieli już jednak problem. Do czasu, aż w 25. minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego na 1:0 trafił głową Janusz Surdykowski. Bytovia prowadziła 1:0 i miała przed sobą jeszcze prawie cały mecz, by odrobić straty z pierwszego spotkania. Niemożliwe stało się możliwe, tym niemniej do końca pierwszej połowy Bytovia nie stworzyła już konkretnego zagrożenia pod bramką Legii.

A druga odsłona zaczęła się fatalnie dla gości. Już dwie minuty po wznowieniu gry do dośrodkowania Sebastiana Szymańskiego z lewego skrzydła do piłki doszedł Hildeberto Pereira i wyrównał stan meczu. Kolejne dwie minuty i było już 2:1, a tym razem Szymański osobiście trafił do siatki. Bytovia została błyskawicznie i brutalnie sprowadzona na ziemię, w tej chwili awans był już praktycznie niemożliwy.

Legia tymczasem nie odpuszczała, w drugiej połowie była zupełnie inną drużyną, niż w pierwszej. W 62. minucie sam na sam z Michałem Szromnikiem wyszedł Łukasz Moneta, ale zamiast samemu strzelać, mądrze wyłożył piłkę Hildeberto, który drugi raz w tym meczu trafił do siatki i było 3:1 dla Legii. Dziesięć minut później dublet ustrzelił Szymański potężnym strzałem głową z jedenastu metrów. Bytowianie byli już na łopatkach.

Gospodarze mogli jeszcze podwyższyć wynik, bo mieli ku temu co najmniej dwie dogodne okazje. To jednak Bytovia strzeliła ostatnią bramkę w tym meczu. W doliczonym czasie gry Sebastian Kamiński miał zamiar dośrodkować piłkę w pole karne Legii, ale zrobił to niedokładnie i w efekcie... w bardzo widowiskowy sposób pokonał Radosława Cierzniaka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto