Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Czarne chmury nad burmistrzem oraz Radą Miejską Bytowa. Szykuje się referendum

Marcin Pacyno, Leszek Literski
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej  protestowano przeciw likwidacji bytowskich przedszkoli
Na ostatniej sesji Rady Miejskiej protestowano przeciw likwidacji bytowskich przedszkoli Marcin Pacyno
Prywatyzacja przedszkoli w Bytowie cały czas budzi wiele emocji i kontrowersji, zarówno wśród rodziców, jak i nauczycieli pracujących w tych placówkach.

Na ostatniej sesji radni miejscy przyjęli uchwałę intencyjną w sprawie likwidacji dwóch przedszkoli. Oznacza to rozpoczęcie procesu prywatyzacyjnego tych placówek. Zapewnienia burmistrza, że nikt na tym nie straci, a przynajmniej niewiele, nikogo nie przekonują. Rodzice i nauczyciele chcą referendów, tyle że oba te środowiska zupełnie innych.

W poniedziałek, 6 lutego miało dojść do spotkania obu zainteresowanych stron, w trakcie którego miały zapaść decyzje, czy zostanie złożony wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania burmistrza Bytowa i Rady Miejskiej. Do spotkania jednak nie doszło.

- Nie zjawiła się grupa rodziców zainteresowana tematem - twierdzi Witold Diug, przewodniczący Związku Nauczycielstwa Polskiego w Bytowie. - Na spotkanie przyszli jedynie przedstawiciele pracowników i nauczycieli z przedszkoli. Chcieliśmy wspólnie przyjąć jakieś stanowisko, ale sami nie chcieliśmy niczego podejmować.

Rodzice o spotkaniu wiedzieli, ale według nich termin był niefortunnie wyznaczony.

- Osoby zainteresowane nie mogły uczestniczyć w tym spotkaniu - zapewnia Mirosław Morzuch, przedstawiciel rodziców. - Są ferie i część z nich wyjechała. Część miała inne w tym czasie zajęcia, a część chce czegoś innego. Po feriach będziemy się starać wypracować wspólne stanowisko.

Czy jednak dojdzie do kolejnego spotkania? Okazuje się, że obie strony w sprawie referendum mają odmienne zdanie. Nauczyciele chcą, aby referendum dotyczyło odwołania burmistrza oraz radnych.

Morzuch uważa jednak, że zdanie rodziców na temat prywatyzacji przedszkoli jest inne od tego, jakie przedstawiają nauczyciele oraz związki zawodowe.

- Nam chodzi o to, aby odbyło się referendum, ale odwołujące uchwałę, którą podjęli radni. Takie przypadki zdarzały się już w kraju. Wiem, że tamci chcą odwołać burmistrza oraz radę. Nam tak bardzo na tym nie zależy. Mamy różne podejście do tej sprawy. Im chodzi o stanowiska i pracę, nam o dobro dzieci - zapewnia.

Jeżeli dojdzie do kolejnego spotkania, trudno spodziewać się wypracowania jakiegoś wspólnego zdania. Wprawdzie podczas ostatniej sesji część rodziców po przyjęciu przez radę kontrowersyjnej uchwały domagała się odwołania burmistrza oraz radnych, nie wiadomo jednak, czy nadal będą podtrzymywać swoje stanowisko w tej sprawie.

Przeczytaj o proteście rodziców na sesji Rady Miejskiej

Głównym inicjatorem akcji jest Witold Diug, przewodniczący ZNP w Bytowie. Uważa on, że likwidacja przedszkoli i przekształcenie je w prywatne, będzie ze skodą zarówno dla dzieci jak i pracowników.

Burmistrz Ryszard Sylka takie działania przyjmuje z pokorą. - Nasze działania są na razie intencyjne - zapewnia. - Decyzję podjęła rada, a ja jej zalecenia muszę wykonać. Nie mogę się teraz z tego wycofać.

Leszek Waszkiewicz przewodniczący rady na razie wstrzymuje się od komentarzy.

- Jeżeli wpłynie do mnie wniosek o odwołanie rady, to wówczas się do niego odniosę - mówi. - Teraz rozpoczniemy cały proces prywatyzacji przedszkoli, w którym zostaną określone warunki, na jakich mają pracować te placówki.

Uważa, że jest odpowiednia procedura, która musi być spełniona, aby radę odwołać.

Aby do takiego referendum doszło, musi zawiązać się grupa inicjatywna licząca co najmniej 5 osób. Powiadamia ona burmistrza o chęci przeprowadzenia referendum. W ciągu 2 miesięcy muszą oni zebrać 10 procent podpisów osób uprawnionych do głosowania z danej gminy.

- Aby referendum było ważne musi w nim wziąć udział 3/5 osób, które brały udział w poprzednich wyborach samorządowych - tłumaczy Krystyna Stanisławska, dyrektor delegatury Państwowej Komisji Wyborczej w Słupsku.- Radę lub burmistrza odwołuje się, jeżeli przynajmniej ponad połowa z tych osób opowie się za odwołaniem.

O swoją pozycję nie boi się radny Bogdan, Adamczyk, który nie poparł uchwały rozpoczynającej likwidację przedszkoli.

- Radni powinni liczyć się z opinią społeczeństwa - uważa. - Obecnie koalicja rządząca ma coraz mniejsze poparcie. Ci, którzy przedtem czuli się mocni, teraz nie mogą być już tego tacy pewni. Jeżeli doszłoby do nowych wyborów, to układ koalicyjny byłby z pewnością inny.

Do referendum mogłoby się dojść nie wcześniej niż za trzy miesiące.

od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto