- Zrobiłem błąd, że nie zgodziłem się na poddanie karze, bo wtedy mógłbym wystartować w wyborach samorządowych - powiedział podczas ostatniej sesji.
Przypomnijmy, sąd uznał wójta Gralaka winnym zaniedbania urzędniczego, bo nie poinformował on Rady Gminy o tym, że jeden z radnych powinien stracić mandat za to, że został skazany prawomocnym wyrokiem.
- Byłem pewien, że to nie moja wina. Obowiązek poinformowania rady ciąży na przewodniczącym tego gremium, a nie na wójcie. Dlatego właśnie uwierzyłem, że mogę oczyścić się z zarzutów. Myliłem się, a kuriozalne prawo pozbawiło mnie prawa startu w wyborach - komentuje Gralak. - Boję się, że przez to gmina przestanie się rozwijać. Wśród kandydatów jest wielu, którzy rozwoju nie gwarantują - ocenia samorządowiec.
Ostateczny wyrok w sprawie Wojciecha Gralaka zapadł w maju ub.r. Sąd Okręgowy w Słupsku utrzymał warunkowe umorzenie kary w zawieszeniu na dwa lata. Taki werdykt sądu jednak skutkował utratą przez wójta prawa wybieralności. Prawa wyborcze Gralak odzyska dopiero w czerwcu przyszłego roku. Wójt nie stracił jednak stanowiska, gdyż Rada Gminy najpierw nie zgodziła się na odwołanie Gralaka, odrzucając zarządzenia zastępcze wojewody pomorskiego. Następnie radni skierowali sprawę do Trybunału Konstytucyjnego.
Jak motywowali, Gralak został skazany, ale warunkowo zawieszono mu wymierzenie kary (w praktyce oznacza to zakaz pełnienia funkcji), jednak prawnicy wójta uznali, że jest to niezgodne z konstytucją, gdyż za ten sam czyn Gralak mógł zostać skazany bez wymierzania kary. W tym przypadku nie straciłby prawa wybieralności i nadal mógłby sprawować stanowisko. Trybunał w marcu uznał jednak, że jest to zgodne z konstytucją i sprawą zajął się Sąd Administracyjny. Ten do września nie mógł wydać orzeczenia, gdyż Gralak przebywał na zwolnieniu lekarskim. Dopiero we wrześniu zapadł wyrok przed WSA - niekorzystny dla wójta.
Gralak wójtem był od trzech kadencji. Wybory - zawsze z rekordowym poparciem - wygrywał w pierwszej turze. Gdyby półtora roku temu przyznał się do winy i poddał dobrowolnie karze, wyrok „już by się zatarł” i wójt mógłby startować w tegorocznych wyborach.
Funkcję wójta Wojciech Gralak będzie pełnił do końca kadencji, a proces będzie trwał nadal, bo została mu ostatnia instancja - złożenie apelacji do Naczelnego Sądu Administracyjnego.
- Nie chodzi o to, aby odwoływać się w nieskończoność. Skoro już wszedłem na drogę udowadniania niewinności, to chcę skorzystać ze wszystkich możliwości - tłumaczy Wojciech Gralak.
Odwołanie do NSA zostanie złożone, gdy do Urzędu Gminy wpłynie uzasadnienie niekorzystnego dla Gralaka wyroku wydanego przez Wojewódzki Sąd Administracyjny.
Kadencja władz gmin kończy się 12 listopada.
Protest w obronie Parku Śląskiego i drzew w Chorzowie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?