– Nie zastanawiałem się jeszcze na co wydam te pieniądze. Na pewno część zainwestuję w naukę. Z pewnością nie uda mi się wyjechać do Peru, bo spóźniłem się z kilkoma sprawami. Najprawdopodobniej w wakacje pojadę do pracy na uniwersytecie w Portugalii. Będę tam pracował przy wytwarzaniu polimerów – mówi Wiczkowski, który studiuje biotechnologię na Politechnice Warszawskiej [tydzień temu błędnie podaliśmy, że jego uczelnia to Uniwersytet Warszawski – dop. red.]. – Mój kierunek studiów to bardzo szeroka dziedzina zajmująca się zarówno produkcją leków, chemii gospodarczej, jak i np. drożdży piekarskich – wyjaśnia Wiczkowski.
Finalista Milionerów podkreśla, że wygrana z pewnością "nie zawróci mu w głowie". – 250 tys. zł nie jest oszałamiającą wygraną – dodaje.
Wiczkowski nie zdecydował się walczyć o milion złotych, bo rozumiał, że szanse ma niewielkie.
– Nie miałem już kół ratunkowych. Nie znałem też odpowiedzi na ostatnie pytanie. Nie warto byłoby ryzykować. Nad chęcią zdobycia większej gotówki zwyciężył zdrowy rozsądek – podkreśla.
Widzowie finałowego odcinka wiedzą, że bytowiak strzelał w pytaniu za 125 tys. zł wykorzystując ostatnie koło ratunkowe "pół na pół".
– To był strzał, choć po części domyślałem się, że akurat ta odpowiedź może być prawidłowa. Problemu nie miałem z następnym pytaniem, bo film o który pytano oglądałem jakiś czas temu – wyjaśnia Jędrzej Wiczkowski nazywany już "ćwierćmilionerem" z Bytowa.
Uwaga na Instagram - nowe oszustwo
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?