Dobre wieści są takie, że spółka Veolia Północ, która dostarcza ciepło do 250 klientów - głównie odbiorców instytucjonalnych i biznesowych – ma zakontraktowany węgiel i gaz do końca 2022 r. Ogrzewanie będzie. Jak przekazali przedstawiciele przedsiębiorstwa, w październiku rozpocznie się szukanie nowych dostawców i kontraktowanie paliw na pierwsze miesiące 2023 roku.
- Podwyżka cen ciepła musiała nastąpić. Obliguje nas do tego prawo energetyczne. Ceny węgla i miału wzrosły o 300-400 proc. Ceny gazu wzrosły jeszcze więcej. Mamy zatwierdzoną taryfę, której wzrost będzie o 41 proc. Podwyżka będzie wprowadzona 26 września. Niestety bezpieczeństwo energetyczne kosztuje i są to grube miliony
– powiedział Marek Kaszkowiak, członek zarządu spółki pochodzący z Bytowa, a prezes spółki Janusz Panasiuk dodał: - Spółka kupuje węgiel na rynku. Mamy kontrakty. Kwestia drastycznego wzrostu została spowodowana decyzjami administracyjnymi. Część dostaw ze wschodu została anulowana. Nastąpiło zerwanie kontraktu z powodu embarga na węgiel z Rosji. Podwyżka rekompensuje nasze uzasadnione koszty. URE tego nie zakwestionował. Co dalej? Nie wiemy. Do końca roku węgla wystarczy. Nikt nie jest w stanie powiedzieć co się będzie dziać z węglem w październiku. Jak zima będzie lekka, cena węgla spadnie. Cena ciepła będzie stabilna, zakładając że ceny węgla też będą stabilne – wyjaśniał Panasiuk.
Radnego Jerzego Wyczka interesowała kwestia dostarczania ciepła w sytuacji, kiedy odbiorca będzie zalegać z opłatami.
- Co się stanie z tymi mieszkańcami, którzy mają niskie emerytury i po wykupieniu leków niewiele im zostaje, a tu jeszcze podwyżka o 41 proc. Mogą przestać płacić. Czy będą mieć odcięte ogrzewanie? Będą siedzieć w zimnie?
- dopytywał radny Wyczk.
Okazało się jednak, ze wyjaśnienie tej kwestii wcale nie jest łatwe. Wszystko dlatego, że spółka Veolia ma umowy z dużymi odbiorcami, jak spółdzielnia mieszkaniowa, Towarzystwo Budownictwa Społecznego i wspólnoty mieszkaniowe.
- My stoimy w zgodzie z prawem energetycznym. Jestem daleki od odcinania ludzi. Mamy jednak płynność, kiedy ludzie płacą, ale nie przewiduję sytuacji, że my dostarczamy ciepło a klient nie płaci. Będziemy postępować zgodnie z prawem. Jeśli utracę płynność, całe miasto położę – stwierdził Panasiuk i wyjaśniał, że rozliczaniem opłat zajmują się administracje.
- My sprzedajemy wzrost ceny ciepła do spółdzielni mieszkaniowej, instytucji, osób mających z nami umowę. Jak administrator rozlicza, nie wiem. Nie według jednostki zużycia a GJ. Jak kalkulują potem na metr kwadratowy nie wiemy. To nie jest dla nas informacja istotna. Odpowiedzi powinni udzielić zarządcy obiektów
– stwierdził Panasiuk.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?