MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Bytowscy urzędnicy chcą "rozprawić się" z zakładem, na którego działalność narzekają sąsiedzi

Marcin Pacyno
Władze Bytowa grożą zakładowi ślusarskiemu odebraniem gminnej działki
Władze Bytowa grożą zakładowi ślusarskiemu odebraniem gminnej działki Marcin Pacyno
Mieszkańcy ulicy 11 Listopada skarżą się na działalność pobliskiego zakładu ślusarskiego. Funkcjonuje on na gruncie gminnym. Po przyjrzeniu się sprawie na jaw wychodzi wiele niejasności i zawiłości.

Firma funkcjonuje na działce, która była kiedyś w dzierżawie wieczystej pewnego małżeństwa. Ludzie ci zmarli, a ich spadkobiercy nie chcieli kontynuować dzierżawy. Ziemią zainteresowali się sąsiedzi, którzy wybudowali tu halę. Firma była kontrolowana wielokrotnie, m.in. przez Państwową Inspekcję Pracy. Wykryto uchybienia. Dowiedziono np., że blacha była składowana na chodniku. Teraz po raz drugi przyjrzeli się niej urzędnicy z Wydziału Ochrony Środowiska bytowskiego Starostwa Powiatowego.

– Już raz nałożyliśmy karę, a w tym roku będzie kolejna – mówi Małgorzata Zielonka, naczelniczka wydziału ochrony środowiska.

O swoje zaczyna upominać się też urząd miejski, do którego należy grunt pod halą produkcyjną.

– Zwróciliśmy się do użytkownika prosząc o uregulowanie stanu prawnego gruntów. Jeżeli do 26 maja nie zostanie to zrobione, to wystąpimy na drogę sądową, by odzyskać gminną własność – ostrzega wiceburmistrz Andrzej Marcinkowski.

Użytkownicy działki twierdzą, że to ich własność. – Przez zasiedzenie, bo jesteśmy tu od 30 lat. Nie zamierzam niczego regulować w stosunku do miasta – upiera się kobieta, na którą w ewidencji przypisano grunt. – Cała ta sprawa to złośliwość sąsiedzka. Zazdroszczą nam działalności. Zapewniam też, że produkcja nie jest uciążliwa, bo mieszkamy najbliżej, a nam nie przeszkadza. Badania wykazały, że normy poziomu hałasu nie zostały przekroczone.

Niektórzy sąsiedzi są innego zdania. – Hałas jaki się wydobywa z tego zakładu jest nie do zniesienia. Jednostajne dźwięki słychać do późnych godzin wieczornych. Pękają też ściany. Można zwariować – donosi jeden z sąsiadów. – Gdy kiedyś zakład stanął w ogniu strażacy mieli problem z dostępem do wody. Ta firma stanowi zagrożenie dla okolicy. Powinna funkcjonować w dzielnicy przemysłowej, a nie na osiedlu mieszkalnym.

Sąsiedzi mają nadzieję, że działania urzędu miejskiego będą skuteczne.

– Nasza cierpliwość, bo tylu latach męczarni, jest na wyczerpaniu – podkreśla mieszkaniec ul. 11 Listopada.

Do sprawy wrócimy w kolejnym wydaniu “Dziennika Powiatu Bytowskiego”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Bytowscy urzędnicy chcą "rozprawić się" z zakładem, na którego działalność narzekają sąsiedzi - Bytów Nasze Miasto

Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto