Władze Bytowa wypowiedziały wojnę kawkom, które głównie w centrum miasta obsiadały drzewa. Strach było pod nimi przejść lub zostawić samochód. W ruch poszły piły. Kilkunastu drzewom przycięto konary. Na efekty nie trzeba było dużo czekać. Kawki już na nie nie siadają.
- Dla ptaków jest to coś nowego - uważa Mariusz Szczepanik, który mieszka przy placu kard. Wyszyńskiego. - Przeniosły się jednak na inne drzewa w centrum. Myślę jednak, że niedługo potrwa jak do nowego wyglądu się przyzwyczają i wrócą.
Nie wszystkim podoba się walka z ptakami, a szczególnie zastosowane metody.
- Kawki są częścią ekosystemu - twierdzi Wacław Jeśmontowicz z Bytowa. - Jeżeli się je wypędzi, to zjedzą nas szkodniki. Kawki są bardzo inteligentne. Sam kilka trzymałem w domu. Mogą one żyć w symbiozie z człowiekiem. Poza tym w centrum mamy tak mało zieleni, a kikuty jakie powstały po przycince na pewno nie zdobią naszego miasta.
Urzędnicy zapewniają, że konary zostały przycięte tak, aby nie zaszkodzić drzewom.
- Nie chcemy pozbawiać mieszkańców zieleni - twierdzi Janusz Szymczak, kierownik Wydziału Spraw Rolnych i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego w Bytowie. - Zauważyłem, że ptaki siadają na najwyższe gałęzie. Myślę, że jak teraz nie będą miały na czym usiąść, przeniosą się na wzgórze zamkowe, gdzie nikomu nie będą przeszkadzać.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom na przycinaniu gałęzi się skończy. Żadne drzewo nie zostanie wycięte.
Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?