Sprawę opisaliśmy jako pierwsi 10 października tego roku. Policja szukała "KACZORce" kilka tygodni, po tym, jak bytowski prokurator wszczął śledztwo z urzędu. Tomasza K. udało się namierzyć dzięki pomocy hakera z Wielkopolski, który dostarczył policji dane osobowe niesławnego filmowca.
K. usłyszał już zarzut publicznego znieważenia za pomocą środków masowego komunikowania. Grozi mu nawet rok pozbawienia wolności. - Przyznał się do nakręcenia i umieszczenia tego filmu w internecie - mówi Michał Gawroński z Komendy Powiatowej Policji z Bytowa.
Podczas przesłuchania Tomasz K. poprosił o samoukaranie i przeprosił za zarejestrowanie i opublikowanie nagrania. Teraz wszystko w rękach sądu, który przed końcem roku otrzyma od prokuratora akt oskarżenia.
Przypomnijmy, że chodzi o film ośmieszający 58-letnią Janinę G. ze wsi Cechiny pod Bytowem. Pseudowywiad do dziś cieszy się sporą popularnością w internecie. Mężczyzna zarejestrował go wiosną tego roku na placu Kardynała Wyszyńskiego w Bytowie. Na nagraniu wyraźnie prowokowana kobieta opowiada o atakujących ją laserach i dziurze w głowie.
Bytowska prokuratura wszczęła śledztwo z urzędu, bo Janina G. nie jest w stanie na własną rękę dążyć do ukarania winnego. "KACZORce" początkowo był anonimowy, ale gdy opisaliśmy sprawę, tematem zainteresowała się również jedna ze stacji telewizyjnych i wyemitowałą reportaż. Kilka tygodni później do stacji tej dotarła płyta CD z danymi "KACZORAce". Haker z Wielkopolski o pseudonimie "O.Z.I. Ozborne" w ciągu kilku godzin ustalił adres IP jego komputera, a następnie adres zamieszkania, imię i nazwisko oraz wiek. Dane te zostały przekazane policji.
- W normalnej procedurze konieczne byłoby potwierdzenie tych informacji w formie materiałów dowodowych, ale najprawdopodobniej nie będzie takiej potrzeby, bo autor filmu się przyznał - dodaje Gawroński.
Tymczasem Prokuratura Krajowa policzyła takie same lub podobne sprawy wszczęte z urzędu, a dotyczące publicznego znieważenia innej osoby (nie tylko w internecie). - Od 2007 roku prowadzono 1606 takich postępowań - mówi Katarzyna Szeska, rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej.
Menedżer sportowy - zbawienie czy zło konieczne?