Jest szansa, że bytowskie zaatakowane przez szrotówki kasztanowcowiaczki zostaną ocalone. Urzędnicy z Wydziału Spraw Rolnych i Inżynierii Gminnej Urzędu Miejskiego będą starać się o pieniądze z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Gdańsku. Można uzyskać nawet do około 60 procent kosztów. W tym roku pieniądze przyznawane były jedynie na pułapki feromonowe. Wstrzykiwanie szczepionki, według naukowców, nie wpływa korzystnie na drzewa i jeszcze bardziej je osłabia.
- Musimy sporządzić pełną inwentaryzację wszystkich drzew na terenie Bytowa - twierdzi Marcin Chac, pracownik Wydziału Spraw Rolnych i Inżynierii Gminnej. - W mieście jest około 50 kasztanowców. Koszt uratowania jednego to około tysiąca złotych.
W urzędzie rozważana jest też propozycja uratowania trzech dębów, rosnących na wzgórzu zamkowym. Są przeznaczone do wycięcia, ale być może uda się je ocalić.
Dobroczynne działanie rzepy. Znasz je?