Państwo Żywiccy z Bytowa domagają się ustalenia winnych zniszczenia ich domu przy ul. Jana Pawła II. Przed trzema laty, podczas budowy kamienicy w bezpośrednim sąsiedztwie, naruszone zostały fundamenty. Musieli się wyprowadzić. Dom nadaje się do rozbiórki.
Do tej pory nie ma winnego, a Żywiccy przegrywali w starciu i z urzędnikami, i z wymiarem sprawiedliwości.
Prokuratura Rejonowa w Bytowie odmówiła wszczęcia śledztwa, gdyż, jak to określono, nie było znamion przestępstwa.
- Do uszkodzenia budynku pokrzywdzonych doszło rzeczywiście na skutek realizacji pobliskiej inwestycji - mówi prokurator Ryszard Krzemianowski. - Ale czy było ono zagrożeniem życia wielu osób? W mojej ocenie materiał dowodowy został zebrany wyczerpująco i nie stwierdziliśmy znamion przestępstwa.
Według wyceny, budynek był warty 200 tys. zł. Z taką decyzją nie pogodzili się Żywiccy. Składali odwołania, a wczoraj wreszcie odnieśli pierwszy sukces. Sąd Rejonowy w Bytowie nakazał prokuraturze kontynuowanie śledztwa.
- Od samego początku nie zgadzałem się z opinią prokuratora o umorzeniu śledztwa, bo skoro budynek nie stanowił zagrożenia, to dlaczego powiatowy inspektor nadzoru budowlanego kazał nam go opuścić - pyta Gerwazy Żywicki. - Uważam, że inwestor liczył, że jakoś się uda i nic się nie stanie. Doszło jednak do katastrofy i prokurator musi znaleźć winnego. Przecież my straciliśmy dach nad głową!
Prokurator wznowi postępowanie, ale czy winni zostaną ustaleni? Żywiccy cieszą się i z tego. Wciąż też trwa ich batalia o pozwolenie na odbudowę domu. Nie mogą go otrzymać, bo ich projekt, według urzędników, jest niezgodny z planem zagospodarowania przestrzennego.
- Mam nadzieję, że w końcu wygra sprawiedliwość - mówi z nadzieją Gerwazy Żywicki.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?