Na oddziale znajdowało się 13 dzieci. Natychmiast przystąpiono do ewakuacji. Czwórka dzieci schroniła się na tarasie. Dziewięcioro sprowadzono przez zadymioną klatkę schodową. Aby pozostałych ewakuować z tarasu, musiano użyć specjalistycznego wyciągu sprowadzonego z zakładu energetycznego.
Dym jednak rozprzestrzeniał się na niższe kondygnacje. Musiano ewakuować cztery osoby z oddziału chirurgicznego. Zadymiona klatka schodowa nie pozwoliła na zniesienie ciężko chorych. Na łóżkach przetransportowano ich na oddział ginekologiczno-położniczy, gdzie następnie na noszach sprowadzono na dziedziniec. Tam przygotowano tymczasowy punkt ratunkowy. Strażacy rozbili namiot, gdzie mogli przebywać chorzy.
- Gdyby pogoda była zła, to przetransportowalibyśmy ich do hotelu przy bytowskim stadionie - mówi Stefan Pituch, zastępca komendanta bytowskiej straży pożarnej. - Na szczęście były to tylko ćwiczenia, w których brało udział 60 osób. W miejsce chorych dzieci zaangażowaliśmy “pozorantów” z bytowskich szkół.
Celem ćwiczeń było sprawdzenie jak współpracują ze sobą jednostki: straż pożarna, policja, służby medyczne oraz inne.
- Niestety w bytowskim szpitalu kierowcy często zastawiają samochodami drogi ewakuacyjne. Takie zagrożenia są realne i dlatego chciałbym im zwrócić uwagę, aby tego nie robili - dodaje Pituch.
Wicekomendant podkreśla, że podobne ćwiczenia powinny się odbywać przynajmniej raz w roku w budynkach, w których przebywa ponad 50 osób. Obecne trwały 1,5 godziny. Z powodzeniem.
Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?