Ceny paliw powoli spadają, ale pojawiają... limity. W hurtowniach, gdzie zaopatrują się nie tylko stacje paliw, ale także rolnicy oraz właściciele ciężkiego sprzętu nie można już kupić większych ilości oleju napędowego.
- Mam własne zbiorniki na paliwo - skarży się Barbara Błaszkowska, rolnik z Mądrzechowa, gm. Bytów. - Do tej pory jednorazowo kupowaliśmy około 5 tysięcy litrów oleju napędowego. Tyle potrzebujemy, aby spokojnie prowadzić prace w polu. Od kilku dni nie mogę zakupić wystarczającej ilości paliwa. Dystrybutorzy wprowadzają limity, do 200 litrów paliwa.
- Nie możemy sprzedawać więcej, bo ograniczają nam to rafinerie - tłumaczy Bogdan Itrych, hurtowy sprzedawca paliwa. - Ograniczenia są bardzo duże. Teraz możemy jedynie reglamentować paliwo do 20 procent wcześniej sprzedawanego klientom. Rafinerie nie chcą nam tego wyjaśnić, twierdząc, że przede wszystkim muszą zaopatrzyć swoje stacje.
Na stacjach benzynowych olej napędowy można kupić bez ograniczeń, ale za to o około 30 groszy drożej na litrze. PKN Orlen, największy polski producent paliw zapewnia, że to sytuacja przejściowa.
- Jest to spowodowane zwiększonym popytem w tym okresie, a do tego nałożył się na to przestój w rafineriach w Czechach i Słowacji - tłumaczy Paweł Poręba z biura prasowego PKN Orlen. - Podobna sytuacja jest obecnie w całej Polsce. Taki jest właśnie wolny rynek i nie można było tego wcześniej przewidzieć. Niebawem wszystko powinno jednak wrócić do normy.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
