Do pierwszego starcia doszło w sobotę. Przedstawiciel deweloperskiej firmy Cyferka pojawił się w bloku nr 34 z zamiarem odcięcia dopływu ciepłej wody. Kilkanaście minut później na miejscu była już policja. Funkcjonariusze nie mogli uczynić nic więcej, jak tylko zachęcić obie strony do rozmów. Uczynili to skutecznie, bo deweloper na razie się wstrzymał z zakręcaniem zaworu. Niestety, dla mieszkańców to tylko wygrana bitwa, a nie wojna. Przy Pochyłej mieszkają od jesieni 2009 roku, ale wciąż nie podpisali umów na dostarczanie ciepła.
– Nie możemy się zgodzić z treścią umowy. Są tam między innymi niezgodne z prawem 24-miesięczne okresy wypowiedzenia – tłumaczy Bogumiła Kortas-Orlancka, jedna z mieszkanek bloku. – Moja pierwsza faktura opiewa na astronomiczną kwotę 1400 złotych za ogrzanie 60-metrowego mieszkania. Zapłaciłam 800 złotych. To realna stawka, bo według podzielnika, zużyłam 17 kJ, a na rachunku doliczono mi dodatkowo 3 kJ.
W podobnej sytuacji są inni lokatorzy. Deweloper twierdzi, że to faktury za cały okres użytkowania lokalu.
Mieszkańcy nie chcą, by instalacja grzewcza pozostała w rękach dewelopera. Tymczasem...
– Zgodzili się na to, podpisując akty notarialne – podkreśla Katarzyna Gierszewska, właścicielka firmy Cyferka.
Więcej o wojnie mieszkańców z deweloperem w środę 10.03 w "Dzienniku Bałtyckim"
Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?