Plan ten wcześniej wzbudził kontrowersje, bo ziemia Ryszarda Sylki z rolnej stałaby się automatycznie budowlaną. Teraz aby się tam budować, trzeba otrzymać decyzję o warunkach zabudowy.
– Ta sprawa w każdym przypadku jest dla mnie niekorzystna, bo zawsze wzbudzi krytyczne komentarze – przyznaje burmistrz.
Po sześcioletnich perturbacjach urzędnicy zrezygnowali z miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, choć kosztował już 30 tys. zł.
Ponadto w piątek 2 kwietnia w "Dzienniku Powatu Bytowskiego" m.in. o tajemniczej kradzieży woreczków na psie odchody, mieszkańcu Bytowa który zapłacił, a i tak stracił samochód, żonie która dźgnęła męża nożem, historycznych męczennikach z Bytowa i o tym, czego nasi włodarze życzą sobie na święta.
Menedżer sportowy - zbawienie czy zło konieczne?