Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Bytów: Akcja przeciwko bezdomnym

Marcin Pacyno
Jeden z mężczyzn (w kapturze) żebrze przy ul. Domańskiego
Jeden z mężczyzn (w kapturze) żebrze przy ul. Domańskiego Marcin Pacyno
Mieszkańcy Bytowa, w tym radni i sołtysi, wypowiedzieli wojnę... żebrakom. Temat jest na tyle gorący, że przedstawiono go na ostatniej sesji Rady Miejskiej. To efekt interwencji mieszkańców, którym nie podoba się zbyt nachalny sposób wymuszania pieniędzy przez osoby bezdomne.

- Codziennie spotykam mężczyznę żebrzącego przy sklepach na ulicy Domańskiego. Nie raz zwracałam mu uwagę, aby dał ludziom spokój - mówi pani Elżbieta mieszkająca na osiedlu Zwycięstwa. - Jego sposób żebrania to zazwyczaj pogoń za kobietami. Dopada je i prosi o symboliczną złotówkę - dodaje.

- We wtorek, 29 marca, byłem świadkiem takiego zdarzenia na ulicy Gdańskiej w Bytowie. Mężczyzna napadł na kobietę szarpiąc ją i żądając pieniędzy. Na szczęście, byłem w pobliżu i zareagowałem - opowiada Eugeniusz Wiatrowski, sołtys Mądrzechowa.

Przeczytaj także: Młody bezdomny błaga o pomoc. Dajcie mi 500 zł!

Jego zdaniem sprawą powinni zająć się pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. - Powinni przeprowadzić rozmowy z tymi ludźmi i przekonać ich, by nie żebrali tak nachalnie - proponuje Wiatrowski. - Można im powiedzieć, że policja ma ich na oku - dodaje.

Urszula Porańska, szefowa MOPS, twierdzi że podlegli jej urzędnicy nie mogą wprowadzić zakazu żebrania.

- Rozmowy nic nie dadzą. Jedyną radą jest wezwanie policji w sytuacji, gdy jesteśmy świadkiem takiego zdarzenia - mówi Porańska.

Policja w takich sprawach nie raz interweniowała, ale na niewiele się to zdało.

- Mamy takie zgłoszenia i reagujemy, ale możemy jedynie wystawić mandat do 1 tys. zł, jeśli żebrzące osoby nie popełniły innego wykroczenia - wyjaśnia Michał Gawroński, rzecznik prasowy bytowskiej policji. - Najczęściej, jeśli nie zapłacą takiego mandatu, otrzymujemy nakaz odstawienia ich do aresztu. Takie sytuacje zdarzają się w naszym mieście - dodaje rzecznik.

Mieszkańców denerwuje bezradność urzędników i organów ścigania. Wnioskują o całkowity zakaz żebrania, co wydaje się mało prawdopodobne. Pojawiają się też sygnały, że problem nie dotyczy tylko okolic ulicy Gdańskiej i supermarketów, ale i ścisłego śródmieścia.

- Żebracy są także przy ulicy Wojska Polskiego w Bytowie, która jest wizytówką naszego miasta. Siedzi tu najstraszniejszy element odstraszający przechodniów swoim wyglądem, zapachem i zachowaniem - zauważa pani Gabrysia mieszkająca w centrum Bytowa.

Przeczytaj także: Bezdomni chcą łóżek w ogrzewalni w Słupsku

Burmistrz Ryszard Sylka twierdzi, że problem z żebrakami jest kolejnym argumentem do powołania straży miejskiej.

- Jako władze miasta nie możemy w tym temacie nic zrobić. Gdyby powstała straż miejska, to ten problem leżałby w zakresie ich kompetencji - mówi burmistrz. - Oczywiście nie oznacza to, że strażnicy miejscy usuwaliby tych ludzi siłą. Z pewnością jednak spotkałoby to osoby pod wpływem alkoholu i te dopuszczające się wykroczeń, a więc łamiące prawo. Mam tu na myśli m.in. osoby agresywne i nachalne w stosunku do przechodniów.

Powołanie straży miejskiej to jednak sprawa bardzo odległa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto