Burmistrz zakładnikiem Drutex-Bytovii

Sponsor, firma Drutex, grozi gminie zaprzestaniem finansowania klubu, co oznaczałoby degradację. Jeśli burmistrz nie poradzi sobie z dostosowaniem stadionu do wymogów PZPN, to mimo wysiłku piłkarzy drużyna może pozostać w III lidze. Kibice by tego burmistrzowi nie darowali.

- Nie wyobrażam sobie nie wykonania zaleceń PZPN - mówi Rafał Gierszewski, przedstawiciel sponsora, działacz Drutex-Bytovii i jednocześnie radny. - Dla mnie wcześniejsze zapewnienia burmistrza, że boisko będzie przygotowane, są jednoznaczne. Niestety czas leci, a żadnych działań nie ma.

Drutex-Bytovia ma sporą przewagę na drugą drużyną w tabeli, więc działacze są prawie pewni, że w czerwcu będą fetować awans. Jednak po chwilach radości przyjdzie smutna rzeczywistość. Bytów nie jest przygotowany na II ligę.

- Do najważniejszych spraw należy przede wszystkim poszerzenie płyty boiska oraz zwiększenie pojemności stadionu. Musi być na nim 1000 indywidualnych miejsc siedzących, w tym 250 zadaszonych - tłumaczy Józef Dąbrowski, przewodniczący Komisji ds. Licencji Klubowych PomZPN. - Kolejną ważną sprawą są szatnie. Każde pomieszczenie nie może być mniejsze niż 50 m2 - dodaje.

W czwartek odbyło się spotkanie z włodarzami miasta. Rozmawiano o poszerzeniu murawy i zamontowaniu systemu nawadniającego płytę boiska. Zwężoną bieżnię ma zastąpić nowa, tartanowa.

- Na dzień dzisiejszy brakuje nam środków, by zapewnić klubowi spełnienie wszystkich wymogów stawianych przez PZPN. Tylko murawa zostanie na pewno poszerzona - przyznaje wiceburmistrz Adam Leik.

To wciąż za mało, by marzyć o grze na drugoligowych boiskach. - Myślimy również o budowie trybun. Chcemy zwrócić się do Ministerstwa Sportu z prośbą o pomoc w przebudowie stadionu - obiecuje wiceburmistrz.

Co na to prezes Bytovii? Przeczytasz w sobotę 21.05 w Dzienniku Bałtyckim.