Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Burmistrz Miastka z prawnikiem nadal straszy rodziców uczniów z Kamnicy? Konflikt zaostrza się

Maria Sowisło
Maria Sowisło
Rodzice podczas ferii spotkali się w szkole w Kamnicy i zapowiedzieli, że będą walczyć, bo burmistrz nie ma prawa wybierać szkoły dla ich dzieci
Rodzice podczas ferii spotkali się w szkole w Kamnicy i zapowiedzieli, że będą walczyć, bo burmistrz nie ma prawa wybierać szkoły dla ich dzieci fot. Maria Sowisło
Spotkanie z obecnymi władzami gminy Miastko i rodzicami uczniów klas IV-VI Publicznej Szkoły Podstawowej w Kamnicy zakończyło się zaostrzeniem konfliktu. Wszystko przez groźbę nałożenia na nich grzywien. Te z kolei mają rodziców przymusić do przeniesienia dzieci do szkół miejskich.

Wczorajsze (6 lutego 2020 r.) spotkanie w Urzędzie Miejskim w Miastku z rodzicami nie przyniosło kompromisu. Burmistrz Danuta Karaśkiewicz i radca prawny Jarosław Mielnik, mieli wielokrotnie podkreślać, że szkoła w Kamnicy z klasami IV-VI działa… nielegalnie. Mało tego. Nielegalnie też są ponoć uruchomione oddziały przedszkolne w placówce.

- Jesteśmy zbulwersowani. Na pytania nikt nam nie odpowiadał. Odwracali wszystko jak kota ogonem.

Jesteśmy zastraszani płaceniem kar, bo dzieci tak jakby nie chodziły do szkoły.

Ponoć szkoła nie istnieje, więc nasze dzieci nie wypełniają obowiązku szkolnego - mówi pani Roksana, mama ucznia klasy V w Kamnicy. - W pewnym momencie wszyscy wyszliśmy. To było chore – wspomina i dodaje. - Prawnik w pewnym momencie nie wiedział co ma mówić i, tłumacząc walił już ręką w stół. My o jednym, prawnik o drugim. Totalny cyrk. Nie wiemy w ogóle co się dzieje – mówi pani Roksana.

Inni rodzice wypowiadają się w podobnym tonie. Są zbulwersowani. - Przecież burmistrz powiedziała już przed kamerą telewizji, że pozwoli naszym dzieciom dokończyć rok szkolny. Podczas spotkania wyparła się tego – mówi jeden z rodziców.

Spotkanie zostało zorganizowane na prośbę burmistrz Danuty Karaśkiewicz. W jej imieniu naczelnik wydziału oświaty Halina Gierszewska, skontaktowała się z jednym rodzicem ucznia klasy VI i poprosiła by powiadomił innych. Po kilku dniach jednak na drzwiach szkoły w Kamnicy powieszona została kartka z informacją o spotkaniu. - Nie każdy o tym spotkaniu wiedział, bo nie wszyscy sami odbierają dzieci ze szkoły. Ja się dowiedziałam od koleżanki, która napisała do mnie na messengerze – mówi jedna z mam.

Z relacji rodziców wynika również, że radca prawny urzędu kilka razy podkreślał co grozi za pozostawienie dzieci w szkole w Kamnicy. - Chcą nas zmusić do przeniesienia dzieci, nakładając kary finansowe. Zapowiedzieli, że to zrobią – mówi jeden z rodziców.

Podczas spotkania padła również propozycja określona jako kompromis. - Nasze dzieci nie mają już iść do szkół miejskich wskazanych w tym piśmie O PISMIE CZYTAJ TUTAJ, a całą grupą do jednej klasy w „Trójce”. Nawet zaproponowali, że zatrudnią w szkole miejskiej nauczyciela z Kamnicy dla dzieci niepełnosprawnych. Nikt się na to nie zgodził – mówi rodzic.

Jak wynika z tego, co mówią rodzice, podczas spotkania przekazane im zostały zgromadzone dokumenty w sprawie prowadzenia przez osobę fizyczną – Krystynę Hingst – szkoły. Od lata ubiegłego roku urzędnicy stoją bowiem na stanowisku, że pozwolenie na prowadzenie szkoły jest z 2001 roku, ale z ograniczeniami do klas I-III. Widzieliśmy ten dokument i zamieszczamy poniżej. Nie ma w nim mowy o jakichkolwiek ograniczeniach.

- Tę decyzje należy czytać razem z wnioskiem Krystyny Hingst, w którym jest mowa o uruchomieniu szkoły z klasami I-III – kwituje Halina Gierszewska, naczelnik wydziału oświaty miasteckiego urzędu. Była obecna na spotkaniu. -

Nikt rodziców nie straszył nakładaniem grzywien

.

To było tylko przekazanie informacji, jakie będą konsekwencje jeśli dzieci nadal będą się uczyć w szkole w Kamnicy w klasach IV-VI – dodaje.

Decyzję z 2001 roku wydawał ówczesny burmistrz Miastka Roman Ramion. Obecnie jest wicestarostą bytowskim. - Pamiętam, że w tamtym czasie toczyła się dyskusja na temat przyszłości dwóch szkół, w tym w Kamnicy. Wydałem Krystynie Hingst decyzję na czas nieokreślony na prowadzenie Publicznej Szkoły Podstawowej.

Gdyby miała funkcjonować z jakimiś ograniczeniami, to byłoby to zawarte w decyzji

– mówi Roman Ramion, który nie chce zabierać głosu w toczącej się teraz dyskusji o legalności placówki w Kamnicy.

Warto też przypomnieć, że od września 2019 roku nie jest wypłacana subwencja oświatowa dla uczniów klas IV-VI w Kamnicy. Stało się to nagle. Pomimo tego, że w latach wcześniejszych pieniądze na konto placówki spływały regularnie i w ustawowej wysokości. Nikt z obecnie władających miastem ani urzędników nie był w stanie odpowiedzieć nam na pytanie dlaczego tak się działo. Ciekawostką z kolei jest fakt, że w 2016 roku Regionalna Izba Obrachunkowa w Gdańsku przeprowadziła kompleksową kontrolę Urzędu Miejskiego w Miastku. Wśród licznych nieścisłości i naruszeń prawa, nie ma ani słowa o niezgodnym z prawem przekazywaniu Publicznej Szkole Podstawowej w Kamnicy subwencji oświatowej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto