Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Adrian Stawski, trener, który gra na gitarze Guns N' Roses

Maciej Wajer
Maciej Wajer
Fot. Maciej Wajer
Z trenerem Bytovii Bytów, Adrianem Stawskim o obecnej sytuacji w klubie, a także życiowych pasjach rozmawia Maciej Wajer

Świat sportu znalazł się w zupełnie nietypowej sytuacji, proszę powiedzieć, jak wyglądają obecnie treningi pana zespołu?

Podobnie, jak spora część naszego społeczeństwa, tak również i my pracujemy z naszy-mi zawodnikami zdalnie. Być może trochę dziwnie to brzmi, ale wyjaśnię o co chodzi. Każ-dy zawodnik otrzymuje indywidualną rozpiskę swoich ćwiczeń, a także urządzenie elektroniczne w postaci specjalistycznego zegarka, który zapisuje dane w czasie, gdy zawodnik wykonuje wspomniane ćwiczenia. Są one gromadzone na specjalnej platformie, dzięki czemu sztab szkoleniowy może je dokładnie analizować. Jeśli chodzi o ćwiczenia, to są to głównie biegowe elementy. Zawodnik musi też w skali od 1 do 10 wskazać stan swojego zmęczenia. A poza tym, uczestniczę jako trener w różnego rodzaju videokonferencjach.

Jest pan postacią znaną w sferze bytowskiego sportu i nie tylko, proszę powiedzieć, jak zaczęła się pana przygoda z futbolem?

Jako chłopak, w szkole podstawowej zajmowałem się lekkoatletyką. Biegałem na krótkie i średnie dystanse. Brałem udział w zawodach, obozach sportowych LA, ale piłka nożna zawsze mnie interesowała i znajdowałem na nią czas. Gdy przychodziłem po treningach, wspólnie z bratem kopałem piłkę, chociaż warunki nie należały do najlepszych. Wybieraliśmy się na piaskowe boisko, gdzie bramkami były dwa drzewa. Organizowaliśmy też turnieje osiedlowe, a z boiska schodziliśmy praktycznie, gdy było ciemno. Staraliśmy się każdą wolną chwilę spędzić na powietrzu, dlatego też nie ograniczaliśmy się tylko i wyłącznie do gry w piłkę nożną. Chyba nie odkryję żadnej Ameryki, gdy powiem, że trzepak był miejscem, gdzie spędzaliśmy mnóstwo wolnego czasu. Graliśmy też w podchody, bo dla naszego pokolenia najważniejszy był ruch.

Gdy był pan kilkunastoletnim chłopakiem, kto był największym, piłkarskim idolem?

W tych najmłodszych latach kibicowałem drużynie AC Milan, a to za sprawą, że wówczas grała w niej trójka Holendrów - Marco van Basten, Frank Rijkaard oraz Ruud Gullit. Jednak dla mnie, zawsze najlepszy był ten ostatni. Podobała mi się jego gra, to wszystko, co robił na boisku. Później, przyszła pora na Ronaldo, ale mam tutaj na myśli brazylijskiego piłkarza. To był fantastyczny zawodnik, moim zdaniem, najlepszy napastnik na świecie, a swoje wielkie umiejętności prezentował zarówno w klubie, jak i w reprezentacji. Natomiast dzisiaj jestem fanem Cristiano Ronaldo. Oczywiście jest też Leo Messi, ale ja doceniam bardziej tego pierwszego, przede wszystkim za pracę i wysiłek, jaki wkłada w to, co robi na boisku. Utrzymuje cały czas bardzo równy i wysoki poziom, ale jak wspomniałem wcześniej, bardzo ciężko pracuje i to w nim bardzo podziwiam.

A z polskich piłkarzy, którego pan najwyżej ceni?

Dawno temu był to Kazimierz Deyna, natomiast z bardziej współczesnych czasów, takim piłkarzem był Maciej Żurawski, szczególnie gdy występował w Wiśle Kraków. Wspólnie z Frankowskim tworzyli niesamowity duet. Świetny był również, gdy występował w barwach Celticu Glasgow. Miałem też okazję go poznać i porozmawiać. W trakcie jednej z rozmów nawet mu powiedziałem, że byłem jego wielkim fanem.

Proszę powiedzieć, które ze spotkań w pana karierze utkwiło najbardziej w pamięci jako trenerowi?

Na pewno jednym z takich spotkań był mecz rozgrywany w ramach Pucharu Polski z Lechią Gdańsk, która przeciwko naszej drużynie wystawiła swój najsilniejszy skład. Jednak to my okazaliśmy się lepsi i wygraliśmy po bramce strzelonej przez Sebastiana Kamińskiego. W efekcie tego zwycięstwa, awansowaliśmy do dalszego etapu rozgrywek Pucharu Polski, gdzie zmierzyliśmy się z Pogonią Szczecin. I właśnie to spotkanie, chyba najbardziej utkwiło mi w pamięci, pewnie dlatego, że po zaciętym meczu i dogrywce, wygraliśmy w rzutach karnych.

Czy oprócz piłki nożnej ma pan jeszcze jakąś pasję, którą kocha pan równie mocno, jak futbol?

Mam taką pasję i jest nią muzyka. Gram na gitarze basowej, kiedyś występowałem nawet w zespole. Po gitarę sięgam zawsze gdy mam wolny czas. Lubię rockową muzykę. Już jako młody chłopak słuchałem takich zespołów jak Guns N’ Roses, Metallica czy The Doors. Często gram ich kawałki. Mam sporo płyt w kartonach i chyba właśnie pora, by je wreszcie uporządkować.

Ma pan dwójkę dzieci, czy poszły w ślady ojca i też pasjonują się sportem?

Mam dwie córki w wieku 11 i 18 lat. Nie uprawiają sportu wyczynowo, ale poświęcają mu sporo uwagi. Pływają, biegają, a jedna z z nich uprawiała też akrobatykę. Starsza, niedawno kupiła sobie owczarka niemieckiego, któremu poświęca dużo czasu wychodząc na spacery. Cieszę się z tego, że wolny czas starają się spędzić aktywnie.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na bytow.naszemiasto.pl Nasze Miasto