Wraki na ulicach Gdańska. Czy naruszają przepisy o ruchu drogowym?

Już drugi miesiąc na gdańskim Targu Drzewnym, obok pomnika króla Jana III Sobieskiego, parkują dwa samochody z napisami reklamowymi. Według Straży Miejskiej w Gdańsku, oba zaparkowane za darmo na obszarze historycznej dzielnicy Gdańska, nie są jeszcze wrakami. Firmy, które je tu pozostawiły nie naruszają więc przepisów o ruchu drogowym.

Czekając na korozję
Miłosz Jurgielewicz, rzecznik prasowy SM w Gdańsku, poinformował, że pojazdy stojące na Targu Drzewnym nie spełniają znamion wymienionych w art. 50 a ustawy Prawo o ruchu drogowym. Będą one mogły być uznane za wraki za jakiś czas, gdy będą bardziej zdewastowane i skorodowane, bo na razie wartburg ma tylko wgnieciony, a nie zbity reflektor. W polskim ustawodawstwie nie ma przepisów pozwalających na podejmowanie przez straże gminne interwencji, polegających na usunięciu czy ukaraniu właściciela pojazdu stojącego na ogólnodostępnym parkingu. Procedura usuwania wraków aut jest czasochłonna. Obejmuje ona przeprowadzenie przez funkcjonariusza straży kontroli nieużytkowanego pojazdu oraz sporządzenie notatki i dokumentacji zdjęciowej, po czym przesłanie ich do Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego UMG. W przypadku pozytywnego zaopiniowania przez wydział potrzeby usunięcia pojazdu, strażnik wnioskuje do Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców o ustalenie właściciela pojazdu, a po uzyskaniu tych danych wysyła do niego pismo o wszczęciu procedury.

Straż Miejska usuwa wraki z ulic Gdańska.

Jurgielewicz twierdzi, że w ciągu roku straż wszczyna kilkadziesiąt postępowań dotyczących pozostawionych na ulicach i podwórkach wraków. W większości przypadków, po otrzymaniu pisma ze straży, właściciele decydują się na ich usunięcie.

Auto czy reklama?
Michał Szymański, kierownik Referatu Estetyzacji Miasta Wydział Urbanistyki, Architektury i Ochrony Zabytków Urzędu Miejskiego w Gdańsku, poinformował, że zgodnie z zarządzeniem prezydenta z tego roku, nie dopuszcza się lokalizacji reklam w pasach drogowych na pojazdach niebędących w ruchu. Problemem jest prawne zakwalifikowanie obiektu, tzn. kiedy jest to samochód, który ma prawo parkować na publicznym miejscu parkingowym, a kiedy funkcja obiektu pozwala zakwalifikować go jako reklamę. Orzecznictwo sądów administracyjnych wskazuje, iż przyczepę reklamową lub przymocowane do samochodu elementy reklamowe należy traktować jako reklamę, za którą pobiera się opłatę, a zatem umieszczenie ich na autach bez zgody Zarządu Dróg Zieleni w Gdańsku stanowi złamanie przepisów.

W przypadku oklejenia reklamami elementów karoserii samochodu, sprawa nie jest taka prosta. Chociaż można łatwo odróżnić pojazd z oznakowaniem firmowym od służącego reklamie. Sądy nie dostrzegają jednak tej różnicy.

Szukają rozwiązań
Miasto szuka jeszcze sposobu na rozwiązanie problemu parkowania na ulicach samochodów oklejonych reklamami. W przypadku obszarów śródmiejskich, szczególnie eksponowanych, pewnie warto oprócz płatnego parkowania wprowadzić ograniczenie czasu postoju do kilku godzin pod rygorem odholowania pojazdu. W przypadku wraków samochodów ich odholowywaniem zajmuje się Straż Miejska w Gdańsku, a kosztami tej usługi obciąża się właściciela. Za pozostawienie pojazdu z konstrukcją reklamową w pasie drogowym ZDiZ nalicza właścicielowi dziesięciokrotność opłaty za umieszczenie tam reklamy. W przypadku, gdy to nie doprowadza do rychłego usunięcia reklamy oraz w przypadku nieruchomości poza pasami drogowymi, specjalnie powołany zespół usuwa taką reklamę, a kosztami obarcza właściciela.